W październiku przez całą Polskę przeszły masowe protesty po tym, jak Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względu na wady płodu ma być zakazana. Na czele protestów nieoficjalnie stanęła Marta Lempart - działaczka i jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Ponieważ to ona najczęściej pokazywała się i wypowiadała w mediach, stała się też głównym celem ataków prawicowców.
Lempart dzielnie znosi ciosy wychodzące ze strony jej przeciwników. Choć język, którego używa, może niektórych oburzać, nie da się odmówić jej charyzmy i determinacji.
Działalność społeczna Marty została właśnie doceniona przez brytyjski dziennik Financial Times, który ogłosił aktywistkę jedną z najbardziej wpływowych kobiet 2020 roku. W środę na łamach FT ukazał się tekst autorstwa Lempart, w którym działaczka wspomina m.in., że przed protestami "była osobą ze zwykłą pracą i życiem, obywatelką przestrzegającą prawa, która ufała państwu".
Lempart pisze, że odkąd zaczęła zaciętą walkę o prawa kobiet, znalazła się "na celowniku" władzy.
Teraz, po ostatnich protestach w całym kraju zostałam oskarżona o ponad 40 wykroczeń za to, co robię. (...) Jako wróg państwa znalazłam się na okładkach prorządowych gazet i magazynów, a publiczna telewizja prowadzi kampanię, by mnie zdyskredytować. Boję się, każdy by się bał na moim miejscu - wyznaje.
Działaczka zapewnia jednak, że "czuje też spokój", bo wie, że "nie jest jedynym wrogiem państwa, które nienawidzi swoich obywateli".
Wszyscy jesteśmy. My, ludzie. Żyjemy z tym i wygramy, bo niezależnie od tego, jak wielu policjantów, żołnierzy i najemników mają, nas, których domagają się wolności, jest więcej. Ja to wiem, oni to wiedzą i wiedzą to tysiące młodych ludzi, którzy tańczą i śpiewają na ulicach polskich miast. Dlatego właśnie tańczą - podkreśla.
Wyróżnieniem od Financial Times Marta pochwaliła się w mediach społecznościowych. W komentarzach internautki gratulują jej i dziękują.
"Nie odpuszczamy, walczymy do końca", "Marta! Jesteś wspaniała", "Odważna kobieta", "Walcz dalej, wpieramy cię" - piszą.