Ostatnia gala Fame MMA wzbudziła ogromne emocje już podczas prezentacji zawodników, kiedy okazało się, że jednym z nich będzie Filip Chajzer. Były gwiazdor TVN, a dziś właściciel budek z kebabem, chciał najwyraźniej wzbudzić kontrowersje oraz zainteresowanie mediów i opowiedział o swojej walce z nałogiem. Zamiast tego, według ekspertów, dołączył do grona tzw. patocelebrytów.
Czy boję się tej walki? Odpowiem ci, że nie, bo przy całym szacunku do tego chłopaka naprzeciwko mnie, walka z nim to trochę jak paproch. Byłem ćpunem, waliłem kokę hardcorowo. W najtrudniejszym momencie co sześć minut, taki był interwał – wyjawił Chajzer.
Kilka dni później wycofał się z udziału w walce, co tłumaczył utratą zaufania do organizatorów. Na trzy dni przed wydarzeniem z listy uczestników został skreślony Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, który nie stawił się na konferencji prasowej, co tłumaczył treningami i brakiem czasu. Nie spodobało się to prezesowi federacji, który podjął decyzję o jego natychmiastowym wykluczeniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta Linkiewicz reaguje na zarzuty po wygranej walce
Na szczęście doszło do innej, równie wyczekiwanej walki. Na zasadach K-1 zmierzyły się ze sobą Karolina Owczarz i Marta Linkiewicz. Faworytką tego starcia była Owczarz, która już w pierwszej rundzie pokazała dominację. W kolejnych rundach pojedynek był naprawdę wyrównany, chociaż dało się zauważyć lekką przewagę Linkiewicz. Podczas ogłaszania werdyktu, według komentatorów, doszło do prawdziwej sensacji, bo sędziowie niejednogłośnie przyznali zwycięstwo Marcie.
Nie jestem zawodowym sportowcem, ale jestem sportowym freakiem. Żyję jak sportowiec i mojej pracy należy się szacunek – mówiła po wygranej walce Linkiewicz, dla której to szóste zwycięstwo przy trzech porażkach, które poniosła jedynie z Anielą "Lil Masti" Bogusz i Ewą Brodnicką.
Taki jest sport, Marta pokazała się fenomenalnie, walka była bliska, widocznie tak miało być – powiedziała załamana Owczarz.
Do licznych opinii o niesłusznym zwycięstwie, których w sieci nie brakuje, odniosła się sama zainteresowana. Oczywiście nie gryzła się przy tym w język.
We wczorajszej walce wygrałam z zawodniczką KSW, Karoliną Owczarz. Zwycięstwo zapewniły mi dwie wygrane rundy - druga i trzecia. Rozumiem jednak, że niektórzy nie znają się na punktowaniu walk i nie są sędziami, a jedyne, na czym mogą opierać swoją opinię, to stronnicze komentarze komentatorów transmisji. Nie zesrajcie się. Miłego dnia - napisała na InstaStories.
Uroczo?