Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to bez wątpienia najwięksi wygrani 7. edycji programu "Rolnik szuka żony". Po zakończeniu emisji show TVP para rozpoczęła wspólne życie i dziś tworzy szczęśliwą rodzinę, a ich miłość rozkwita w najlepsze. W lutym rolnik i jego ukochana ogłosili, że spodziewają się pierwszego wspólnego potomka, a niecały miesiąc później wzięli ślub. Po planowanej od miesięcy ceremonii świeżo upieczeni małżonkowie mogli więc skupić się na oczekiwaniu na narodziny dziecka.
Prawie dwa tygodnie temu Marta Paszkin i Paweł Bodzianny podzielili się z instagramowymi obserwatorami kolejną radosną nowiną. Na świat przyszedł bowiem syn pary, który otrzymał imię Adam. Szczęśliwi rodzice zamieścili w sieci zdjęcia dumnego taty trzymającego w ramionach potomka.
Najpiękniejszy moment w życiu! (...) - napisali małżonkowie.
Od momentu narodzin małego Adasia Marta i Paweł chętnie dokumentują w sieci codzienność świeżo upieczonych rodziców. Niedawno celebrytka pokazała fanom zdjęcia synka w domowym zaciszu, zrelacjonowała także pierwszy wspólny spacer. W środę Paszkin zamieściła na InstaStories serię nagrań wykonanych w lustrze. Celebrytka postanowiła odpowiedzieć na otrzymywane od fanów komplementy dotyczące jej wyglądu po ciąży, przy okazji pokazując, jak jej brzuch prezentuje się półtora tygodnia po urodzeniu dziecka.
Zobacz również: Marta Paszkin z "Rolnik szuka żony" dywaguje nad zdjęciem ciężarnej Rihanny: "Mam wrażenie, że maluszek się PRZEZIĘBI"
Paszkin zapewniła obserwatorów, że kilogramy po ciąży straciła nie dzięki diecie, lecz wskutek karmienia piersią. Jak podkreśliła, nie ma zamiaru myśleć odchudzaniu, będąc w okresie połogu - gdyż jej zdaniem nie jest to właściwy na to moment.
Dostałam ostatnio bardzo dużo pozytywnych wiadomości na temat tego, jak wyglądam i jak mi się udało zrzucić półtora tygodnia po porodzie brzuszek. Absolutnie nie było to moim zamiarem z premedytacją, żeby zrzucić. To jest "efekt uboczny" karmienia, tak mi się wydaje - zapewniła.
Choć Paszkin zapewniła, że nie stosuje obecnie żadnej diety, jednocześnie nie ukrywała, że jej nawyki żywieniowe nie są już takie jak dawniej. Celebrytka spożywa bowiem zdecydowanie mniej glutenu oraz ogranicza jedzenie mięsa.
Absolutnie się nie odchudzam i w sumie często się pojawiały pytania, co robię, że mam taką figurę. No taką, nie wiem, dla mnie normalną. Ale powiem wam, bo rzeczywiście kiedyś ważyłam 10 kilo więcej, że przestałam się opychać glutenem. Żadnych buł słodkich, jakichś tam płatków zapychających i mało jem mięsa. I taki to jest efekt, w moim przypadku przynajmniej - wyjaśniła.
Ukochana Pawła Bodziannego zapewniła jednak, iż nie odmawia sobie drobnych przyjemności. Celebrytka okazjonalnie pozwala sobie na słodkości i ma słabość do bananów z masłem orzechowym. Po narodzinach potomka musiała jednak zrezygnować z niektórych produktów.
Sporadycznie jem słodycze, bo moją największą #guiltypleasure są dojrzałe banany z masłem orzechowym. A teraz w lato uwielbiam wszelkiego rodzaju owoce sezonowe. Chwilowo musiałam zrezygnować z truskawek, bo coś mi synka wysypywało. Odstawiłam na razie też cytrynę (każdy ranek zaczynam od wypicia jej z ciepłą wodą) - zdradziła.
Kontynuując opisywanie swoich nawyków żywieniowych, Marta przyznała także, że jest wielką fanką szparagów oraz słodkich wypieków.
Lubię piec chleby i zdrowe ciasta. Ale te mniej zdrowe też czasami robię. Ostatnio upiekłyśmy wieczorem 16 drożdżówek, rano zostało ich już... 5 - przyznała celebrytka.
Zobaczcie, jak Marta Paszkin pozuje w lustrze półtora tygodnia po porodzie.