Marta Wierzbicka dała się poznać za sprawą roli Oli Zimińskiej w "Na Wspólnej", w którą wcielała się przez ponad dekadę. Kilka lat temu postanowiła zerwać z tasiemcem, nie ukrywając, że marzą się jej współprace przy nieco ambitniejszych produkcjach. To jednak nie okazało się dla Marty łatwym zadaniem...
W rozmowie z Żurnalistą Marta szczerze opowiedziała o tym, jak po odejściu z flagowego serialu TVN-u wygląda sfera jej życia zawodowego:
(...) Od tamtej pory bardzo dużo się zmieniło. W międzyczasie trafiłam do kolejnego teatru, Teatru Kamienica. Potem trafiłam do Teatru Komedia i najwięcej się chyba nauczyłam w Teatrze Komedia przez ostatnie trzy lata... - mówi, następnie "skromnie" wymieniając swoje walory:
Przez to, że nie mam szkoły aktorskiej, to staram się wszystko jak najlepiej wykonać, więc jestem bardzo pokorna i słucham... Ja jestem naprawdę z siebie zadowolona, jeśli chodzi o mój warsztat. Mam i głos postawiony i dykcję. Oczywiście to nie jest idealne, ale coraz więcej rozumiem - przekonuje.
W dalszej części rozmowy Wierzbicka przyznała, że mimo najszczerszych chęci od lat nie dostaje żadnych propozycji ani serialowych, ani filmowych. Twierdzi, że sama nie do końca wie, dlaczego reżyserzy nie chcą z nią współpracować...
Mam jakąś tam pulę osób, że jeżeli bym gdzieś zagrała, no to poszłyby za mną i obejrzały serial, w którym gram. Dlaczego to tak nie działa? Nie wiem, może to jest też to, że reżyserzy castingu nie chodzą do teatrów komediowych oglądać sztuki, żeby mnie zobaczyć też gdzieś indziej... Bo to chodzi o to, żeby wyrwać się trochę też z tej szuflady, w którą zostałam wrzucona X lat temu poprzez rolę Oli z "Na Wspólnej" - ubolewa, dodając, że ze względu na brak zaproszeń nie bywa nawet na castingach:
Nie jestem na nie zapraszana. To nie jest tak, że sobie idziesz na casting ot tak. Musisz być zaproszony na casting - żali się i zapewnia: Jakby mnie zaprosili na casting, to bym od razu poleciała!
Ja bardzo bym chciała zagrać w czymś. Nie dostaję propozycji. Za to dostaję propozycje teatralne... - kontynuuje 30-latka. (...) Na jakiej podstawie ktoś by mógł stwierdzić, że ja się nie sprawdzę w serialu? Ja grałam poza epizodycznymi rolami głównie w "Na Wspólnej"... - zastanawia się, w pewnym momencie dostając "olśnienia":
Może jakbym wpadła na*ebana na plan, to wtedy bym dostała!
Kibicujecie jej?
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!