Kilka dni temu "Ślub od pierwszego wejrzenia" wrócił na antenę już po raz ósmy. W pierwszym odcinku nowej edycji kontrowersyjnego formatu poznaliśmy wszystkie osoby, które wkrótce zawalczą przed kamerami o miłość życia. Wśród nich jest 32-letnia Marta, która prywatnie jest samodzielną mamą 2,5-letniego Rysia.
Udział Marty w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" budzi kontrowersje
Od czasu emisji pierwszego odcinka nowego "Ślubu od pierwszego wejrzenia" internet huczy od opinii, czy popularny program jest faktycznie dobrym miejscem dla matki małego dziecka. O ile nikt jej oczywiście nie odmawia prawa do szczęśliwego małżeństwa, to nie brak komentarzy, że udział 2,5-latka w eksperymencie może być trudny do usprawiedliwienia.
Podobnego zdania jest zresztą Anita Szydłowska z trzeciej edycji programu, która wprost wyraziła obawy o to, czy pokazywanie dziecka w telewizji i tak niekonwencjonalny sposób na zapewnienie mu nowego taty to dobry pomysł.
Będąc mamą dwu- i trzyletniego dziecka, martwi mnie fakt uczestnictwa dziecka w eksperymencie. Można było zadbać o niepokazywanie maluszka i o to, aby jak najbardziej uchronić go przed wszelkimi emocjami, które mogą mu towarzyszyć. Trzymam kciuki w przypadku tego związku chyba najbardziej, bo martwię się o to, jak może czuć się w tej sytuacji dziecko. To ciężkie i ogromnie trudne zadanie spada na psychologów i bliskich, aby to w jakiś sposób dziecku wytłumaczyć - zauważyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradza, czy ma kontakt z ojcem dziecka
O tym, czy Marta znajdzie w programie miłość życia, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Sama 32-latka chyba powoli nabiera świadomości tego, jak dużo emocji budzi jej udział w programie, dlatego zachęciła instagramowych obserwujących do zadawania pytań. Jedno z nich dotyczyło biologicznego ojca Rysia, z którym - jak się okazuje - 2,5-latek ma dobre relacje.
Tak, mają świetny kontakt! Spotykają się regularnie i bardzo się kochają. Dla mnie jako dla mamy jest to bardzo ważne, żeby jak najwięcej czasu mogli spędzać razem. Mimo tego, że z byłym partnerem nie jestem, jest on bardzo potrzebny mojemu synowi - zapewniła.
Wygląda więc na to, że nowy mąż Marty będzie musiał się dogadać nie tylko z nią i Rysiem, lecz także z ojcem chłopca. Przy okazji uczestniczka programu odniosła się do sugestii internautów, jakoby była... w spektrum autyzmu.
Stresowało mnie wypowiadanie się, patrząc prosto w obiektyw, więc uciekałam wzrokiem na rozmówcę. Później czytałam komentarze, że mam autyzm, bo nie patrzę w kamerę, szaleństwo w oczach lub obłęd. Ech - napisała wyraźnie rozczarowana.
Trzymacie kciuki za powodzenie jej udziału w eksperymencie?