Miniona edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dostarczyła widzom niemało wrażeń. Jedną z barwniejszych par okazali się Marta i Maciej, którzy na długo chyba zapamiętają udział w eksperymencie. Małżonkowie nie zdecydowali się na kontynuowanie "związku" i zgodnie orzekli, że chcą się rozwieść. Nie da się ukryć, że już niedługo po zaślubinach okazało się, że nie dogadują się najlepiej, a podsumowaniem ich relacji okazał się odcinek finałowy, w którym to nie szczędzili sobie przykrości.
Uczestniczka wyjawiła wówczas, że była pod sporą presją i od samego początku czuła się oceniana przez Macieja. Mężczyzna zarzucał jej z kolei, że "podstępem" starała się skłonić go do kontaktu seksualnego.
Nie wiem, jak można odebrać frazę "czy mogę się do ciebie przytulić?" jako próbę inicjacji kontaktu seksualnego. Ktoś ma chyba za duże ego. To chyba nie jest dziwne, że chciałabym się przytulić do mojego męża - opowiadała na wizji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maciej utrzymywał, że kobieta "zaczęła się do niego dobierać", a następnie przekonywał, że przez cały dzień "biegała" w jego towarzystwie topless, "bez stanika, typowo nago". Wersja ta nie pokrywała się jednak z tą przedstawioną przez Martę, która poinformowała, że chodziła przy nim w t-shircie, marynarce i szortach. Finałem całej rozmowy był płacz Marty i późniejsze oświadczenie w mediach społecznościowych Macieja, który twierdził, że wszystko zostało... źle zmontowane.
Dla mnie udział w eksperymencie miał być lekcją, a nie kotwicą, która przygniata ciężkimi doświadczeniami. Udział w programie nie miał na celu upokorzenia czy urażenia nikogo. Moim zdaniem odcinek finałowy został tak "sprytnie" zmontowany, aby zaciekawić widzów i podbić oglądalność nie licząc się z falą hejtu, która się wylała. Przed premierą sezonu ŚOPW eksperci apelowali do widzów o nie hejtowanie, a montaż zrobił wszystko, aby było wręcz na odwrót. Gdzie tu sens, gdzie logika? - pisał.
Do montażu odniosła się również Marta, której przeszkadzało z kolei, że w pierwszym odcinku pominięto to, że "ma pracę i jakieś zainteresowania".
Finał poziomu żenujący, mogli to wyciąć, ale liczyło się nabijanie oglądalności, a nie ludzkie uczucia - dodała.
Kobieta pozostaje aktywna w swoich mediach społecznościowych, a niedawno zdecydowała się na zorganizowanie "Q&A", w którym opowiedziała nieco o kulisach produkcji. Przyznała między innymi, że Maciej niespecjalnie jej się podobał, ale postanowiła zachować tę informację dla siebie, a także, że obecnie nie ma z nim żadnego kontaktu, ale życzy mu jak najlepiej - zwłaszcza w związku z jego nową partnerką.
Teraz okazało się, że Podbioł miała nawet okazję poznać jego nową wybrankę. Okazało się, że kobieta była gościem na weselu Marty i Macieja... Marta zapytana, czy to prawda, że Maciej jest ze swoją przyjaciółką, która była na ich ślubie - odpowiedziała twierdząco.
Tak. Życzę im wszystkiego dobrego - odpisała na Instagramie.
We wcześniejszych wiadomościach przyznała, że sama nie znalazła jeszcze miłości, ale pozostaje otwarta na nowe uczucie.
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?