Marta Żmuda Trzebiatowska obrała inną ścieżkę niż wiele jej koleżanek z branży i woli zatrzymywać intymne szczegóły swojego życia prywatnego dla siebie. Rzadko kiedy decyduje się na wywiady, niechętnie opowiada też o małżeństwie czy dzieciach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marta Żmuda Trzebiatowska opisuje nieprzyjemne zdarzenie. Została zaatakowana słownie na ulicy przez mężczyznę
Aktorka jest natomiast wyjątkowo aktywna w mediach społecznościowych i to za sprawą m.in. Instagrama stara się być w stałym kontakcie z fanami. Niestety piątkowy post znacznie odbiegał od publikowanych przez Żmudę Trzebiatowską treści. Okazuje się, że 8 marca, czyli w dniu międzynarodowego święta kobiet, 39-latkę spotkała wyjątkowo nieprzyjemna sytuacja. Do niefortunnego zajścia doszło na drodze, gdy Marta jechała rano do pracy.
Kochane, nie pozwólcie, by ktoś odebrał wam wasze marzenia, sięgajcie po nie; nie dajcie, by ktoś tłumił wasz głos, róbcie wszystko w zgodzie z sobą i walczcie o to, w co wierzycie; bądźcie szczęśliwe i wspierajcie się - zaczęła.
W dalszej części posta aktorka wyjawiła, że została tego dnia źle potraktowana przez wyjątkowo niekulturalnego kierowcę. Mężczyzna miał zwyzywać ją na ulicy.
P.S. Dziś, w dzień naszego święta, jakiś pan na ulicy (sytuacja drogowa) poczęstował mnie niewybredną wiązanką, zaczął obrażać, akurat trafił na dzień, w którym byłam słaba i bezbronna, bo drugi dzień walczę z rozkręcającą się migreną, nie miałam sił z nim walczyć, dałam mu miejsce na "wyrażenie siebie". Smutne, że spotkało mnie to właśnie dziś - stwierdziła aktorka.
Chcę jednak wierzyć, że ten człowiek będzie miał dziś (i każdego dnia) więcej serdeczności i empatii dla swoich kobiet: mamy, może żony, może córki… Niech Was dziś spotka coś miłego - dodała na koniec.