Kilka tygodni temu o Marcie Rentel pisały portale na całym świecie. Wszystko za sprawą nowatorskiego pomysłu, na którym influencerka zarobiła niemal milion złotych. MartiRenti postanowiła sprzedać swoją "cyfrową miłość" na platformie Fanaside. Ku zaskoczeniu internautów dość szybko pojawiła się osoba, która kupiła niezamienny cyfrowy token za astronomiczną kwotę.
Zobacz też: Poznajcie Martirenti, pozytywną fitnesiarę z prawie DWOMA MILIONAMI fanów na TikToku (ZDJĘCIA)
Celebrytka gościła ostatnio na evencie GymGlamour, gdzie zdradziła Michałowi Dziedzicowi, że w każdej chwili może wypłacić pieniądze, które zarobiła na sprzedaży Cyfrowej Miłości. Marta szczerze wyznała przy tym, że do tej pory nie ma pojęcia, kto kupił token.
Normalnie się to wypłaca. To jest jakby w krypto i można to wypłacić na konto bankowe. Nie był to do końca mój pomysł. Dałam namówić się swoim przyjaciołom, którzy zajmują się NFT [plik cyfrowy, rodzaj tokena kryptograficznego - przyp. red]. Jeszcze nie wiem, kto kupił moją miłość, nie wiem, czy się dowiem, bo jeszcze się nikt nie ujawnił. Ale powinien się ujawnić, bo ma kolację ze mną. Proszę się ujawnić! Ta osoba może sobie teraz odsprzedać tę miłość, bo były artykuły na całym świecie i teraz ona jest więcej warta - stwierdziła przedsiębiorcza gwiazdka Instagrama.
Marti zapewniła też, że planuje sprzedawać swoje inne emocje.
Muszę koniecznie sprzedać hejt, bo jest go najwięcej - śmiała się.
Macie ochotę kupić?
Więcej z naszym materiale wideo!