Polska odsłona hitowego programu "Love Never Lies" przyciągnęła przed ekrany tysiące widzów. Za nami ostatni odcinek trzeciej serii. Oczywiście on również obfitował w spore emocje, albowiem ujawniono, jak potoczyły się dalsze losy uczestników. Widzowie mieli okazję przekonać się, które pary zdecydowały się rozstać. Jedną z nich okazali się m.in. Grzegorz i Martirenti
Influencerka przyznała, że jest już w nowym związku. Jej eks potwierdził, że również od jakiegoś czasu z kimś się spotyka. Wątek ich relacji oburzył internautów, szczególnie że Grześ zamilkł, bo Marta nie dopuszczała go do słowa. Pojawiły się również głosy, że nie zachowała się fair wobec eks partnera. Ten kolejnego dnia po emisji odcinka udostępnił na swoim profilu kilka słów, których nie mógł powiedzieć w programie.
Marta przerwała mi moją wypowiedź na reunion, a to, co chciałem powiedzieć, byto szczere i prosto z serducha. Dlatego dziś dokończę moją wypowiedź tutaj. Jestem wdzięczny za te relację, bo wiele mi pokazała... - napisał.
Martirenti narzeka na montaż "Love Never Lies"
Głos w sprawie specjalnego odcinka "Love Never Lies" zdecydowała się również zabrać sama Martirenti. Influencerka opublikowała w social mediach relację, w której przyznała otwarcie, że jest rozczarowana sposobem montażu. Nie kryła, że czuje się okrutnie oraz przeprasza widzów, za to, jak to wszystko wyszło.
Materiał z reunion został w taki sposób skrócony, że sama czułam rozczarowanie oglądając go. Przykro mi okrutnie, że tak wyszło, czuje się z tym źle, a was przepraszam. Kolejne lekcje i wnioski dla mnie. Przyjmuje krytykę - stwierdziła eks partnerka Grzegorza w relacji na social mediach.
ZOBACZ TAKŻE: Grześ z "Love never lies" spotyka się z Ewą Zawadą?! Martirenti komentuje plotki i MIAŻDŻY swojego eks...
