Swoją medialną karierę Martyna Gliwińska zawdzięcza głośnemu romansowi z Jaorsławem Bieniukiem, którego owocem jest mały Kazik. Na początku piłkarz nie chciał uznać chłopca za swoje dziecko, a ich konflikt jeszcze długo rozgrzewał nagłówki gazet. Po narodzinach swojej czwartej pociechy Jarek zmienił zdanie i podjął się współdzielonej opieki nad maleństwem.
Nie da się nie zauważyć, że z czasem Gliwińska polubiła uwagę mediów. O ile kiedyś projektantka wnętrz stroniła od show biznesu, dziś chętnie relacjonuje swoje poczynania na Instagramie i spełnia się jako instamama. Martyna niczym rasowa influencerka reklamuje różnej maści produkty i rozprawia o życiu oraz macierzyństwie.
Jako że Gliwińska stara się na bieżąco informować fanów o swoim życiu, w środę 27-latka zorganizowała serię pytań i odpowiedzi, w której poruszyła sporo kwestii. Na wstępie gdynianka przyznała, że mają z Bieniukiem ustalony grafik spotkań z małym. Odpowiedziała też na pytanie, czy Kazik tęskni za mamą gdy zostaje z ojcem oraz czy swój wolny czas Gliwińska przeznacza na odpoczynek od trudów macierzyństwa.
Raczej nie tęskni, bo zostaje z tatą tylko na parę godzin - przyznała. Ja wtedy zazwyczaj staram się nagonić jakiś projekt, więc nie odpoczywam...
W dalszej części "Q&A" eks Bieniuka wyjawiła, że rodzeństwo Kazia od strony taty mówi do niej po imieniu. Padło też pytanie, czy tata Kazika zabiera go czasem na weekend.
Jeszcze nie - odparła Martyna. Ale zdaje sobie sprawę, że jest już coraz starszy, potrzebuje męskiej ręki i byłoby to dla niego dobre. Pewnie będziemy musieli niebawem wdrożyć.
Tata Kazika często go zabiera? - dopytywał internauta.
To zależy, co kto przez to uważa - odpisała celebrytka z przekąsem.
Projektantka wnętrz poruszyła też trudny temat depresji, o którą otarła się będąc w ciąży z Kazikiem.
W ciąży miałam stwierdzony stan depresyjny - przyznała. Niestety żaden specjalista nie chciał podjąć się pracy ze mną, ze względu na zmienione i nieunormowane hormony. Po porodzie wszystko minęło jak ręką odjął i na szczęście dziś czuję się świetnie.
Jeden z fanów Gliwińskiej chciał wiedzieć, czy celebrytce zdarza się zabierać syna ze sobą na randki.
Z reguły nie lubię konkurencji - zażartowała Martyna.
Myślicie, że Bieniuk weźmie sobie do serca uwagi matki swojego dziecka?