Kariera Martyny Gliwińskiej w show biznesie jest dobrym przykładem na to, że niemal każdy może zabłysnąć na celebryckim firmamencie. Wystarczy się dobrze "zakręcić" i regularnie podgrzewać zainteresowanie wokół swojej osoby. O ile po zajściu w nieplanowaną ciążę z Jarosławem Bieniukiem gdynianka próbowała wzbudzić litość Polaków smutnymi wynurzeniami na łamach prasy brukowej, w ostatnim czasie projektantka wnętrz nieco zmieniła strategię, zapewniając internautów o głębokiej relacji, która połączyła Bieniuka z synem.
Nagłe zbliżenie byłych kochanków wywołało w mediach fale plotek, jakoby Martyna i Jarek postanowili dać sobie drugą szansę i stworzyć wielką, patchworkową rodzinę. Przez chwilę mówiło się nawet o tym, że rodzice Kazika planują wspólnie zamieszkać w wielkim domu kupionym przez piłkarza. Szybko jednak okazało się, że te plotki są mocno przesadzone, a byli partnerzy nie zamierzają wchodzić drugi raz do tej samej rzeki.
Wygląda na to, że Martyna wyraźnie polubiła bycie celebrytką, o czym świadczyć mogą kolejne, dość "kontrowersyjne" posty na Instagramie. 29-latka chętnie publikuje różnej maści zdjęcia, które zapewniają jej później upragnione lajki, oprócz tego organizując serię pytań i odpowiedzi, chętnie dzieląc się z fanami intymnymi szczegółami ze swojego życia. Tym razem Gliwińska zapragnęła wywołać małą sensację, udostępniając na swoim profilu dość odważne fotki. Na najnowszej serii zdjęć Martyny możemy podziwiać matkę dziecka Bieniuka w stroju Ewy, gdy leży w wannie i tuli do piersi swojego synka.
Jesteśmy czymś więcej niż tylko synem i matką! - pisze celebrytka. - Jesteśmy najlepszymi kumplami na świecie i świetnie się razem bawimy!
O ile aspirująca celebrytka dostała od fanów kilka komplementów, większość internautów odebrała publikację odważnych aktów za desperacką próbę zwrócenia na siebie uwagi.
Jak nie wszystko na pokaz?! To jest Pani gołe ciało. Czekam tylko na porody live gwiazd i gwiazdeczek tzw. show bizu - piszą internauci.
Urocze zdjęcia, ale jak dla mnie wyłącznie do albumu rodzinnego... Zbyt intymne dla oczu całego świata - zauważają inni.
Gliwińska nie pozostawiła tych zaczepek bez odpowiedzi.
Ale bo widać moje kolana? Uda? Dekolt? Żyjemy w średniowieczu i ubieramy się na ulicach w stroje od stóp do głów, a widok ramienia jest czymś niespotykanym. "OPEN MINDED" - skwitowała była partnerka Bieniuka.
Może minie w końcu depresja poporodowa i też może jakiś mężczyzna pojawi się na poważnie. No i mały zostanie na swoim miejscu, dziecka. Nie będzie musiał zaspokajać samotnej mamy bez odzienia - padł kolejny, ostry komentarz ze strony internauty.
Boże, jaka głupia - odpisała rozsierdzona 29-latka.
Faktycznie przesadziła?