Martyna Kaczmarek dała się poznać szerszej publiczności dzięki udziałowi w 11. edycji programu "Top Model". Jako uczestniczka "plus size" osiągnęła największy sukces w historii programu i zagościła w domu modelek na kilka odcinków. Martyna zasłynęła również w mediach społecznościowych, a swoją karierę buduje na szerzeniu ciałopozytywności i samoakceptacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Pudelkiem Martyna Kaczmarek została poproszona o określenie swojego aktualnego zawodu. Z lekkim zawahaniem przyznała, że jest influencerką, a media społecznościowe są obecnie jej głównym źródłem dochodu. Podkreśliła jednak, że poza korzyściami majątkowymi, chce przy ich pomocy szerzyć pewną misję.
Jestem influencerką, to słowo mi najbardziej odpowiada, bo rzeczywiście najmocniej działam w mediach społecznościowych, nie uważam, że jest coś złego w tym słowie. Na koniec dnia influencerka to osoba, która wpływa. Często rozumiemy to przez wpływ na decyzje zakupowe, ja też nie ukrywam - mam współprace reklamowe, jest to mój sposób na życie, moje źródło utrzymania w tym momencie. Skupiam się też na tym, żeby wpływać na postrzeganie kobiet, swojego ciała, na światopogląd i mówienie o feminizmie w sposób przystępny - tłumaczyła.
28-latka przyznała, że po udziale w "Top Model" potrafi "wyżyć z samego Instagrama", choć zaznaczyła, że radziła sobie dobrze już przed programem. Ważne jest dla niej oszczędzanie, a nie wydawanie pieniędzy "na prawo i lewo". Zapytana o miesięczne zarobki nie mogła oczywiście podać konkretnych sum, ale porównała je z pensją, którą otrzymywała niegdyś w korporacji.
Nieźle, nieźle... Ja jestem zadowolona, ale pamiętam, że to nie jest na zawsze, staram się tym rozsądnie gospodarować, wykorzystuję też tę platformę, by pomagać innym (...). Nie jest to przeciętna pensja z korporacji, ja w tym momencie zarabiam więcej. Mówiłam też o tym, że moją najwyższą pensją w korporacji było 10 tysięcy netto. Więc ja zarabiałam naprawdę dobrze, zanim weszłam w ten świat, a teraz staram się po prostu utrzymać mój styl życia i wykorzystywać moje umiejętności marketingowe oraz platformę, którą mam, żeby się też tym dzielić - zaznaczyła.
Na koniec Martyna przyznała, że jej mąż jest "dumny z tego, że zarabia więcej niż on".