W niedzielę na ulicach Warszawy zgromadziło się około pół miliona osób, które protestowały przeciwko działaniom partii rządzącej oraz walczyły o "utrzymanie demokracji" w Polsce. Marsz zainicjowany przez Donalda Tuska spotkał się z poparciem wielu opozycyjnych partii i organizacji. W wydarzeniu wzięło udział również spore grono gwiazd rodzimego show biznesu, które otwarcie sprzeciwiły się praktykom Prawa i Sprawiedliwości.
Wśród pokaźnej rozmiarów grupy protestujących sław zabrakło Martyny Wojciechowskiej, która choć dba o nienaganny wizerunek, nie boi się poruszać politycznych tematów. Kilka miesięcy temu podróżniczka w ostrych słowach zareagowała na skandaliczne słowa Jarosława Kaczyńskiego o kobietach, nazywając jego wypowiedź "żenadą ostatnich dekad".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska zdradza, dlaczego nie pojawiła się na marszu
Nieobecność Martyny Wojciechowskiej na niedzielnym marszu mogła rozczarować niektórych jej fanów. Dziennikarka ma jednak dobre usprawiedliwienie, którym są zobowiązania zawodowe. Okazuje się, że podróżniczka jest obecnie poza granicami kraju i nagrywa kolejny odcinek uwielbianego programu "Kobieta na krańcu świata". Gwiazda podkreśliła jednak, że to, co dzieje się w ojczyźnie jest dla niej wyjątkowo ważne.
Jestem w kolejnej podróży, w trakcie realizacji programu KOBIETA NA KRAŃCU ŚWIATA. Ale to Polsce dzieją się teraz rzeczy najważniejsze. 4. czerwca w Warszawie, na wczorajszym MARSZU WOLNOŚCI, w rocznicę pierwszych wolnych wyborów było PÓŁ MILIONA LUDZI. Nawet jeśli, jak twierdzą niektórzy, było "tylko" 100 tysięcy osób to i tak przez miasto przeszedł tłum, który wyraźnie domagał się demokracji, praworządności i wolności - rozpoczęła wpis Wojciechowska.
Martyna Wojciechowska boi się o przyszłość córki. Tak podsumowała sytuację polityczną w kraju
Przemierzająca glob dziennikarka postanowiła w mocnych słowach wyrazić swój sprzeciw wobec działań rządzących. Wyznała też, że boi się o przyszłość swojej nastoletniej córki Marysi.
ENOUGH. DOŚĆ. Dość braku szacunku do ludzi, dość odbierania nam praw i ośmieszania Polski na arenie międzynarodowej. Jestem patriotką i mój kraj jest dla mnie ważny. A najważniejsze jest to, jaki będzie kiedy dorośnie moja córka Marysia. Nie chcę żeby żyła w strachu, nietolerancji, w szalejącej inflacji, niestabilnych relacjach z innymi państwami, żeby bała się zajść w ciążę i mieć marzenia. Wierzę, że demokracji trzeba bronić jak niepodległości! - podsumowała dziennikarka.
Zgadzacie się ze słowami Martyny Wojciechowskiej?