Martyna Wojciechowska zyskała ogromną popularność dzięki swoim programom telewizyjnym, takim jak "Kobieta na Krańcu Świata", gdzie pokazuje życie w odległych zakątkach globu. Jest również autorką książek i aktywistką walczącą o prawa kobiet. Dziennikarka znana jest także z odwagi, z jaką podejmuje się ekstremalnych wyzwań, co niestety często naraża ją na poważne niebezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska wspomina tragiczny wypadek sprzed 20 lat
Gwiazda miała w swojej karierze wiele momentów, które mogły zakończyć się dla niej tragicznie. Jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń był wypadek samochodowy, podczas którego straciła swojego przyjaciela - Rafała Łukaszewicza. Do tragedii doszło dokładnie 20 lat temu na Islandii, gdzie Martyna wraz z ekipą kręciła kolejny odcinek programu "Misja Martyna".
W 20. rocznicę śmierci Łukaszewicza Wojciechowska raz jeszcze wróciła wspomnieniami do feralnej nocy z 17 na 18 października.
Było późno, padało, kierowca wpadł w poślizg, dachowaliśmy. Rafał Łukaszewicz, mój przyjaciel, operator kamery, kochający mąż, tata dwójki wspaniałych bliźniaków, wtedy zaledwie trzyletnich, umierał na moich oczach, a ja chciałam wierzyć, że to wszystko się nie dzieje. Rafał nie przeżył. Drugi operator Witek Szczepan był w stanie ciężkim - czytamy w najnowszym wpisie na instagramowym profilu podróżniczki.
Martyna Wojciechowska wspomina "najgorszy moment" życia
Martyna również nie wyszła z wypadku bez szwanku. Miała złamany kręgosłup, przez co na wiele miesięcy została unieruchomiona. Lekarze powtarzali jej wówczas, że nigdy nie wróci do pełnej sprawności.
Przepłakałam wtedy wiele nocy, dni przechodziły w tygodnie. Dlaczego On, a nie ja? -pytałam. Nie chciałam się budzić, wtedy wolałabym zniknąć - pisze dalej Wojciechowska.
Jak dodaje, "właśnie w tym najgorszym momencie" obiecała, że spłaci swój "dług". I przeżyje życie za siebie i za przyjaciela Rafała. Tak próbowała wówczas nadać sens swojemu istnieniu i temu, że przeżyła. Był to też moment, w którym postanowiła aktywnie pomagać innym.
ZOBACZ: Martyna Wojciechowska GORZKO wspomina małżeństwo z Przemysławem Kossakowskim. "Związki nie działają"
Martyna Wojciechowska straciła przyjaciela
W dalszej części wpisu dziennikarka zwróciła się już bezpośrednio do nieżyjącego przyjaciela.
Rafi, mam nadzieję, że patrzysz tu dziś na nas z góry z dumą. Żyjemy najlepiej, jak umiemy. Twoi Rodzice są wyjątkowi. Od kiedy Ich poznałam zrozumiałam, dlaczego Ty byłeś tak wyjątkowy i pełen pasji. [...] Dziś na cmentarzu spotkali się wszyscy, którzy Cię kochają. Brakuje nam tu Ciebie. Po 20 latach tęsknota nie maleje. Ale wierzę, że kiedyś gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się, prawda? - zakończyła.
Obok wpisy Wojciechowska dołączyła jedno z ostatnich zdjęć wspólnych zdjęć z Rafałem na planie zdjęciowym. Jak podsumowała, "potem już nic nie było takie samo".