Historia miłości Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego mogłaby służyć za inspirację do hollywoodzkiego scenariusza. Po wielu latach bycia singielką (przynajmniej oficjalnie) najsłynniejsza polska podróżniczka nieoczekiwanie potwierdziła krążące od dłuższego czasu plotki, gdy została przyłapana na randce z kolegą z branży. Później sprawy potoczyły się błyskawicznie: gwiazda przyznała, że Kossakowski jest dla niej "kimś więcej niż chłopakiem", żeby w październiku stanąć na ślubnym kobiercu i urządzić kameralną ceremonię w podwarszawskich Markach.
Na fali ślubnej popularności celebrytce zaproponowano sesję dla magazynu Viva!, któremu towarzyszył szczery wywiad. Na łamach dwutygodnika gwiazda opowiedziała o samoakceptacji, do której musiała dojrzeć, a także o początkach związku z Przemkiem.
Ostatnio 46-latka zagościła na kolejnej okładce, tym razem w Women's Health, a na zdjęciach towarzyszył jej ukochany mąż (który sam zresztą zapozował w męskiej edycji pisma). Gwiazda podzieliła się efektami sesji na Instagramie, przy okazji wyjawiając, czego dotyczyła rozmowa z miesięcznikiem. Zwykle chroniąca prywatność podróżniczka postanowiła się nieco otworzyć na temat relacji z mężem i swoich oczekiwań wobec partnera.
Naprawdę, silny mężczyzna nie boi się silnej kobiety - stwierdziła. Znam te wszystkie żarty na swój temat: "Uciekająca panna młoda", "Poskromienie złośnicy". Wielu zastanawiało się, kim musi być mężczyzna, który usidli Wojciechowską, jakie musi mieć cechy, żeby zaimponować kobiecie, która realizowała się w tylu tzw. męskich dziedzinach. Czy będzie lepszy za kierownicą? A może będzie się lepiej wspinał? Tymczasem tym, co mi najbardziej imponuje u mężczyzny, jest dystans do świata i do siebie, niewybujałe ego, wrażliwość na inną osobę i uważność w codziennym życiu.
To fragment wywiadu do "Women's Health". Zapraszam do lektury całej rozmowy, a wywiad z Przemkiem na łamach "Men's Health". Po partnersku wystąpiliśmy w tym samym czasie na dwóch okładkach. Razem, ale z poszanowaniem naszej wolności i odrębności.
Para idealna?