Martyna Wojciechowska w swoim cyklu dokumentalno-podróżniczym "Kobieta na krańcu świata" prezentuje historie pań ciężko doświadczonych przez los. Jedną z bohaterek programu była 16-letnia wówczas Tanzanka o imieniu Kabula. Ze względu na swój albinizm doświadczyła okrucieństwa w rodzinnej wiosce, stając się ofiarą brutalnego ataku dwóch mężczyzn, którzy podczas nocnego włamania odrąbali jej rękę.
ZOBACZ: Kabula GORZKO o ojcu: "Ta rana nigdy się do końca nie zagoi". To on miał zamienić jej życie w piekło
Znana podróżniczka otoczyła Kabulę wyjątkowo troskliwą opieką, z czasem podejmując decyzję o jej adopcji. Kompleksowo zajęła się zarówno kondycją psychiczną, jak i edukacją wchodzącej w dorosłość dziewczyny. To właśnie dzięki Martynie dziś zdobywa wyższe wykształcenie. Kilka tygodni temu została absolwentką drugiego roku prawa.
Martyna Wojciechowska zapewniła Kabuli prawdziwą moc wrażeń
Kabula jak co roku odwiedziła w Warszawie swą adopcyjną mamę. Podczas kilku tygodni starają się nadrobić wszystkie nieobecności, które urozmaicają wspólnymi wycieczkami. Miniony wtorek spędziły w całości nad Jeziorem Żywieckim.
Martyna Wojciechowska wraz z 26-latką zdecydowały się popływać na desce, następnie przesiadając się do łódki dzięki uprzejmości nowo poznanych ratowników. Jak przyznała gwiazda TVN-u, ten dzień dostarczył im wielu emocji, a Kabula przeżyła "prawdziwą wodną przygodę".
Zaprosili nas do siebie na łódkę, żeby Kabula poczuła wiatr we włosach, a potem już było jak w "Słonecznym Patrolu". Najpierw przewrócony katamaran i akcja ratownika Bartka (na zdjęciu z Kabulą). Potem jeszcze przewrócone kajaki i trzej kolejni ludzie za burtą - relacjonowała przejęta prezenterka.
Od razu uspokoiła internautów, zapewniając, że wszyscy wyszli z tego zdarzenia bez szwanku. Jako dowód załączyła zdjęcia swej wyraźnie uradowanej córki w towarzystwie członków załogi.