Nie jest tajemnicą, że przedstawiciele polskiego show biznesu chętnie komentują realia pandemii koronawirusa. Wśród celebrytów wykształciła się co prawda grupa koronasceptyków, większość z nich regularnie apelowała jednak do fanów, by nie lekceważyli groźnego wirusa. W ostatnich miesiącach szczególnie dużo emocji w mediach wzbudza temat szczepień przeciw COVID-19. Wielu rodzimych celebrytów zdążyło już przyjąć szczepionkę i pochwalić się tym faktem w mediach społecznościowych - niejednokrotnie narażając się tym samym na falę negatywnych komentarzy.
Przypomnijmy: Joanna Racewicz odpowiada na HEJT po zaszczepieniu 13-letniego syna. "Nie oswoję się z ŻYCZENIAMI ŚMIERCI"
Ostatnio na temat szczepień przeciwko koronawirusowi postanowiła wypowiedzieć się Martyna Wojciechowska. W czwartek dziennikarka ogłosiła w sieci, że zarówno ona, jak i jej córka Marysia, zabezpieczyły się już przed zakażeniem COVID-19. Wojciechowska podkreśliła, iż w kwestii zdrowia ma pełne zaufanie do współczesnej medycyny oraz lekarzy.
Wierzę w medycynę i jej rozwój. Wierzę w to, że przynosi nam większe bezpieczeństwo. DLATEGO JESTEM PO SZCZEPIENIU PRZECIWKO COVID-19. Moje dziecko również. I wiem, że zaraz rozpęta się burza w komentarzach, bo mamy skłonności do bycia ekspertami w każdym temacie. Ja jednak ufam przede wszystkim lekarzom - zapewniła.
Wojciechowska na własnej skórze przekonała się, jak groźny może być koronawirus. Jak zdradziła, jej ojciec został zakażony COVID-19, zanim zdążył przyjąć szczepionkę. Dziennikarka nie ukrywała, że wówczas poważnie obawiała się o jego życie.
(...) Covid-19 to poważna, często śmiertelna choroba. Mój tata nie zdążył się zaszczepić, zanim zachorował i przez wiele dni drżeliśmy o Jego życie. Zdrowie i bezpieczeństwo moich bliskich to dla mnie najważniejszy argument - dodała.
Zobacz również: Ewa Chodakowska pod ostrzałem ANTYSZCZEPIONKOWCÓW: "Fajna byłaś, ale się zaszczepiłaś!"
W swoim wpisie Wojciechowska postanowiła również przypomnieć internautom, że szczepienia przeciw groźnych chorobom są wykonywane już w pierwszych dniach życia człowieka. Przez całe życie przyjmujemy natomiast kilka różnych szczepionek, które to mają ogromne znaczenie dla rozwoju cywilizacji - chronią bowiem właśnie przed epidemiami.
Zanim noworodek opuści szpital, ma wykonane dwa szczepienia: 1. Szczepienie przeciwko WZW B, czyli wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. (Choć ja sobie nie wyobrażam, że można nie zrobić dziecku i sobie na własne życzenie także szczepionki przeciwko WZW A) oraz 2. Szczepienie BCG noworodka przeciwko gruźlicy. W późniejszych latach przyjmujemy kolejne szczepienia m.in. przeciwko śwince, różyczce, krztuścowi, odrze, polio. Dzięki tej ostatniej udało się niemalże całkowicie wyeliminować chorobę Heinego-Medina na całym świecie. W Polsce już od prawie 40 lat nie odnotowano żadnego przypadku zachorowania! A w przeszłości choroba ta była przecież źródłem epidemii na całym świecie - tłumaczyła.
Podróżniczka dodała także, jak istotnie jest dawanie innym dobrego przykładu.
Amerykanie masowo zaczęli się szczepić przeciwko polio po tym, jak w 1958 roku Elvis Presley przyjął dawkę szczepionki w programie na żywo, a następnie dał koncert. (Czyli dawanie przykładu innym ma sens!). Poza tym szczepimy się przed wyjazdami przeciwko żółtej febrze, durowi brzusznemu, tężcowi. (Oczywiście o ile chcemy podróżować w bardziej egzotyczne kierunki.) - czytamy w jej wpisie.