Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński przez wiele lat uchodzili za zgrane małżeństwo. W pewnym momencie wyszło jednak na jaw, że mąż piosenkarki nie jest z nią szczęśliwy i zażądał rozwodu. Od tego czasu ona oskarżyła go o romans i podprowadzanie samochodu spod klubu sportowego, on z kolei wytykał jej brak zainteresowania i zamiłowanie do masła.
Rozwód Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego ciągnął się latami, co wyraźnie działało obojgu na nerwy. Niestety po usłyszeniu wyroku gwieździe przeszła ochota na celebracyjne kopytka, gdyż nie uzyskała od eksmęża liczących kilkanaście tysięcy miesięcznie alimentów. Z początku Maryla wahała się, czy składać w tej sprawie apelację, jednak media donosiły, że jednak zdecydowała się na taką opcję.
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz jednak ZŁOŻYŁA APELACJĘ. Chce od Dużyńskiego prawie... 30 TYSIĘCY MIESIĘCZNIE!
W sobotę premierę miał film "Maryla. Tak kochałam", który ukazywał kulisy wieloletniej kariery piosenkarki. Zgodnie z oczekiwaniami znalazł się tam także wątek jej małżeństwa z Dużyńskim. Jak twierdzi, dostrzegała pewne sygnały, które świadczyły o tym, że ich relacja może być w niebezpieczeństwie. Jego postępowanie wskazywało bowiem na to, że szuka szczęścia u boku innej.
Andrzej nie rozstawiał się z telefonem. Do łazienki z nim szedł. I codziennie o godzinie 22 szedł na górę, "bo coś tam". Zachowywał się inaczej, dla kobiety było to ewidentne, że coś jest na rzeczy. Jego tłumaczenia były dziecinne, że "więcej pracuje" - rzuciła oschle.
W pewnym momencie Dużyński miał przestać jeść z nią posiłki w domu i zaczął się stołować na mieście. Rzekomo miało to wynikać z faktu, że Maryla niezdrowo gotuje, jednak ona temu zaprzecza. W końcu jej obawy się potwierdziły, a mąż wyraźnie unikał konfrontacji. Zabrał więc swoje rzeczy, gdy jej nie było w domu.
Dla mnie to było przykre. Nie miałam takiej potrzeby, by zakończyć ten związek. Pod moją nieobecność wyprowadził się i zabrał dwie ciężarówki rzeczy - ubolewa.
Co natomiast było dla Maryli najtrudniejsze? Jak twierdzi, zachowanie jej eksmałżonka po rozstaniu było gwoździem do trumny ich poprawnych relacji. Dziś gwiazda stawia sprawę jasno.
Pod moją nieobecność wyprowadził się i zabrał 2 ciężarówki rzeczy. Najtrudniejsze było mijanie się na korytarzu sądowym. Andrzej się nie odzywał i nie mówił nawet do mnie "dzień dobry". To było przykre. Andrzej się do mnie nie odzywa. Nie chcę go widzieć - zakończyła temat.
Smutne?
Kuba Wojewódzki ma obsesję na punkcie Pudelka? Dowiecie się w najnowszym Pudelek Podcast!