Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński mają za sobą kilka wyjątkowo intensywnych miesięcy. Wszystko przez głośną sprawę rozwodową, która ciągnęła się już od lat. W lipcu w sprawie w końcu zapadł ostateczny wyrok i piosenkarka raczej nie była w nastroju na celebracyjne kopytka.
W sprawie rozwodowej Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego za winnych rozpadu związku uznano obojga (już byłych) małżonków, a sąd dodatkowo uchylił wniosek o przyznanie gwieździe kilkunastu tysięcy złotych alimentów miesięcznie. Z tego powodu artystka była daleka od zachwytu i zapowiadała, że planuje odwołać się od wyroku.
Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. Mąż mnie zdradzał z kochanką, jeszcze mieszkając ze mną. A dla sądu to nie ma znaczenia. Cóż mogę powiedzieć, jestem rozczarowana. Chyba sąd nie lubi kobiet - mówiła w rozmowie z "Faktem", po czym "Super Expressowi" z kolei oświadczyła: Mojej winy nie było żadnej. Oczywiście, że będę składać wniosek apelacyjny!
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz ZAPOWIADA DALSZĄ WALKĘ. "Mąż zdradzał mnie z kochanką, jeszcze mieszkając ze mną"
Teraz wygląda na to, że Maryla przemyślała sprawę i nie chce już dłużej spierać się z Dużyńskim na sali sądowej, o czym informuje "Fakt". Piosenkarka nie jest bowiem pewna tego, czy walka z byłym mężem ma sens.
Waham się - mówi krótko w komentarzu dla wspomnianego dziennika.
Nieco bardziej wylewny był tajemniczy informator tabloidu, który twierdzi, że Maryla po prostu zwątpiła w to, że sąd może jej przyznać rację. Bierze też pod uwagę fakt, że znów musiałaby widywać eksmęża i wysłuchiwać obelg z jego strony, a wynajęcie prawników ponownie nadwyrężyłoby jej domowy budżet.
Sprawa znowu pewnie by się ciągnęła, a prawnicy kosztują. Poza tym ona nie chce już widywać się na sali sądowej z byłym mężem i wysłuchiwać od niego przykrych rzeczy - czytamy.
Myślicie, że to faktycznie koniec ich sporów o masło i podprowadzanie samochodu sprzed klubu tenisowego?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!