Teorie spiskowe są obecne w naszym życiu od dawna. Chociaż obecnie kojarzą się głównie z poważnymi tematami, to dziwaczne plotki krążyły również w świecie show biznesu. Na przykład, jakiś czas temu Sonia Bohosiewicz miała rzekomo być matką własnej siostry, Mai.
Oczywiście istnieje wiele absurdalnych teorii, ale niewielu ludzi wpadłoby na pomysł, aby w nie wierzyć. W przeszłości mówiono na przykład, że królowa Elżbieta potrafiła przemieniać się w jaszczura, a świadkiem tego miał być sam Władimir Putin. Jednak niektóre plotki są nie tylko nieprawdziwe, ale także szkodliwe lub po prostu przykre. Taką ofiarą stała się Maryla Rodowicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski mieli dziecko?
Od lat na internetowych forach i w kuluarach show biznesu plotkuje się, że związek Maryli z Danielem Olbrychskim w latach 70. zaowocował ciążą. Para miała ukryć tajemnicę, obawiając się potężnego skandalu. Teoria spiskowa stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, gdyż rzekomy potomek pary miał być niepełnosprawny, a rodzice mieli oddać go do domu dziecka.
W pewnym momencie te plotki zaczęły żyć własnym życiem, a kolejne osoby twierdziły, że dziecko Rodowicz i Olbrychskiego było wychowywane przez siostry zakonne na Podkarpaciu. Pojawiały się również zeznania świadków, którzy sugerowali, że Maryla rzadko odwiedzała rzekome dziecko, ale kilka razy pojawiła się w domu dziecka.
Maryla Rodowicz odniosła się do tych szokujących plotek w wywiadzie dla pisma "Machina". Zapytana o to, czego się boi, odpowiedziała, że przede wszystkim dziwnych plotek. Następnie sama przytoczyła wspomnianą historię, która wyraźnie zrobiła na niej duże wrażenie.
Boję się pająków, ale myszy już na przykład nie. I okrutnych plotek. Takich jak ta, która ostatnio do mnie dotarła. Rzekomo w latach 70. miałam niepełnosprawne dziecko z Olbrychskim i oddałam je do domu dziecka. Dowiedziałam się również na jednej ze stron, że są świadkowie. Czy pani da wiarę? Jedna osoba napisała, że siostra jej matki pracuje w tym domu dziecka i widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. A to dziecko ma wodogłowie i ta "siostra jej matki" widziała, jak ono ciągle w oknie stoi. No ludzie - mówiła wyraźnie poruszona.
Chociaż ta historia faktycznie szokuje, to pojawiły się inne, na szczęście mniej groźne plotki o piosenkarce.
Kiedyś dzwoni do mnie mama i prosi, żebym nie nosiła pieniędzy w siatce na warzywa! Dowiedziała się, że ktoś mnie widział na ulicy z ażurową siatką, z której wypadały pieniądze. Byli naoczni świadkowie - wyznała.
Na pocieszenie warto dodać, że Maryla nie jest jedyną gwiazdą, która pada ofiarą dziwnych plotek i teorii. Niemniej jednak, nie jesteśmy pewni, czy to faktycznie stanowi jakiekolwiek "pocieszenie"...