Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński od kilku tygodni bez cienia wstydu piorą brudy na łamach prasy plotkarskiej. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że małżonkowie są w stanie dojść do porozumienia bez udziału mediów, to sytuacja nieco się zmieniła, gdy Dużyński odholował samochód (prawie byłej) żony spod klubu sportowego. Ta sytuacja zaogniła ich relacje, a następstwem tego wydarzenia było ciągłe "odbijanie piłeczki" w tabloidach.
Rozwód Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego to w tym roku jedno z najczęściej omawianych wydarzeń w polskim show biznesie. Na pogawędki z mediami zgadza się zarówno rozsierdzona piosenkarka, jak i jej mąż, który niedawno wyznał nawet, że... walczył o życie w szpitalu. Maryla wraz z gosposią wyśmiały rzekomą chorobę Dużyńskiego, a ostatnio gwiazda stwierdziła nawet, że dobrze się stało, bo wreszcie ma czas na swoje pasje.
Przypomnijmy: Maryla Rodowicz zachwala życie bez Dużyńskiego: "Oglądam filmy, uprawiam sport, JEST PIĘKNIE"
Teraz Maryla Rodowicz kolejny raz zgodziła się na rozmowę z tabloidem. W tle wywiadu na temat przygotowań do tegorocznych świąt nie zabrakło też wątku (prawie byłego) męża, Andrzeja Dużyńskiego. W rozmowie z Faktem piosenkarka przyznaje, że w ostatnim czasie rozsmakowała się w samotności i zawsze ma coś do roboty.
Rozsmakowałam się w tej samotności. Żyjemy w czasach, w których jest mnóstwo świetnych filmów i seriali. Można całymi dniami siedzieć i dać się wessać przez ekran. Niestety, to pożeracz czasu. Człowiek wtedy nie myśli o samotności. Poza tym dużo pracuję. W grudniu przed świętami miałam tylko jeden dzień wolny, nad czym ubolewałam, bo nie mogłam grać w tenisa tak często, jakbym chciała. Kiedy więc mam czuć się sama, jak ciągle się coś dzieje? - pyta czytelników Maryla.
Rodowicz przyznała również, że po burzliwym rozstaniu z mężem ucierpiała jej samoocena, którą na szczęście szybko odbudowała.
To prawda. Po wyprowadzce męża czułam się niepewnie, miałam zaniżone poczucie wartości. Na szczęście szybko się otrząsnęłam. Ratowała mnie praca. To, że muszę wyjść do ludzi, ubrać się, bardzo mnie mobilizowało i dawało energię. No i nie mogę zapomnieć o fanach, wśród których jest sporo mężczyzn - wyznała.
Jednocześnie tabloid postanowił zapytać o to, czy Maryla usiadłaby do wigilijnego stołu z Dużyńskim. Podejrzewamy, że odpowiedź raczej nie będzie dla Was zaskoczeniem.
Nie, nie. Za bardzo mnie zranił - skwitowała.
Też czujecie, że Andrzej Dużyński wkrótce odgryzie jej się na łamach "zaprzyjaźnionej" prasy?