Rozwód Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego z pewnością nie należał do łatwych. Małżonkowie latami spierali się na sali sądowej, a pomiędzy kolejnymi spotkaniami przed majestatem prawa "podkradali" sobie samochód zaparkowany przed klubem tenisowym, publicznie obrzucali się oskarżeniami, a nawet toczyli bój o... masło.
Zobacz: Maryla Rodowicz wspomina kolejną rozprawę z Dużyńskim. Na sali znów pokłócili się O MASŁO
Maryla Rodowicz o zdradzie Andrzeja Dużyńskiego. On wszystkiemu zaprzecza
Kością niezgody między Marylą Rodowicz i Andrzejem Dużyńskim były bez wątpienia oskarżenia o domniemaną zdradę mężczyzny. W odpowiedzi na wyznanie (byłego już) męża o problemach ze zdrowiem, które gwiazda miała rzekomo bagatelizować, Maryla poinformowała opinię publiczną o jego skoku w bok z pewną 40 lat młodszą sekretarką.
Choć Dużyński nie potwierdzał wersji wydarzeń eksżony, to sama Maryla nie robi tajemnicy z tego, że mąż zostawił ją dla dużo młodszej kochanki. Do tej pory nie zabierała jednak głosu w sprawie tego, jak dowiedziała się o jego niewierności. Z pomocą przyszedł więc serwis Plotek, który wypytał gwiazdę o okoliczności sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maryla Rodowicz wspomina zdradę męża: "Trzęsły mi się ręce"
We wspomnianym wywiadzie Maryla zapewnia, że potrzebowała wiele czasu, by przepracować ogromną zniewagę ze strony męża. Jak twierdzi, miała oczywiście swoje podejrzenia, jednak to dopiero pewne wydarzenie sprawiło, że zaczęła się bardziej przyglądać Dużyńskiemu.
Kiedy się dowiedziałam, że mąż mnie zdradza, to było straszne. Jak jesteś w związku, to czujesz, że coś jest nie halo. Ja też miałam takie sygnały - zaczęła i wyjaśnia: Miałam czarno na białym, że mój mąż wychodzi ode mnie i patrzy na zegarek no i jedzie w innym kierunku, do jakiejś laski swojej. To była sobota. Mój mąż spakował torbę sportową i mówi: "A pojadę do siłowni". Ja mówię: "Wiesz co, ja też pojadę, to spotkamy się na miejscu". No i ja pojechałam, a on tam nigdy nie dotarł. Od tego się zaczęło.
Tym samym kłamstwo Andrzeja wyszło na jaw, a Maryla nie miała zamiaru udawać, że wszystko jest okej. Przyznała, że wynajęła nawet detektywa, aby zyskać dowody na niewierność męża. Gdy już otrzymała je do rąk, zawalił się jej cały świat.
To była naprawdę trauma. Jak dostałam zdjęcie od detektywa, to nie wiedziałam z kim się podzielić tą straszną informacją, tym dramatem. Pamiętam, że pojechałam do mojego znajomego, jak pokazałam mu te zdjęcia, to ręce mi się trzęsły. To było okropne. Te pierwsze lata były trudne - mówi wprost.
Maryla Rodowicz chwali sobie życie singielki. "Mogę myśleć tylko o sobie"
Czas jednak leczy rany, dlatego dziś Maryla, choć wspomina te wydarzenia z ogromnym smutkiem, już się pogodziła z niewiernością Dużyńskiego. Teraz jest singielką i twierdzi, że bardzo sobie ten stan chwali.
Mogę robić to, co chcę. Jak się mieszka z kimś to jednak trzeba się liczyć z tą drugą osobą, a teraz mogę myśleć tylko o sobie - podsumowuje.
Przypomnijmy, że małżeństwo Rodowicz i Dużyńskiego dobiegło końca w lipcu 2021 roku. Rozwód poprzedziła długa batalia sądowa, podczas której ekspartnerzy wyrzucali sobie wszystko, co tylko się dało. Dziś to już na szczęście przeszłość...