Rosyjska agresja na Ukrainę trwa nieprzerwanie od drugiej połowy lutego i nic nie wskazuje na to, aby wojska Władimira Putina miały odpuścić. Wojna za naszą wschodnią granicą pochłonęła już tysiące istnień, a część Ukraińców musiała opuścić ojczyznę w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Do samej Polski przybyło ich dotąd ponad 2 miliony.
Konflikt militarny w Ukrainie dotknął nie tylko "zwykłych" obywateli, którzy niekiedy walczą o życie swoje i bliskich, lecz także znane osobistości. Przykładów jest zresztą coraz więcej, a opowiadający się przeciw wojnie dziennikarze i prezenterzy natychmiast ponoszą konsekwencje stawiania oporu Putinowi. Niedawno mówiło się też, że z Rosji musiała się ewakuować m.in. Ałła Pugaczowa.
Przypomnijmy: Ałła Pugaczowa UCIEKŁA Z ROSJI? Opublikowano zdjęcie z samolotu: "Boję się NOWEGO HITLERA Z LENINGRADU" (FOTO)
Rosyjską inwazją przerażona jest też serdeczna koleżanka Pugaczowej, Maryla Rodowicz. O ile wiele polskich gwiazd mówi o Putinie jedynie z perspektywy medialnych doniesień, to piosenkarka miała niegdyś okazję poznać osobiście przyszłego inicjatora wojny w Ukrainie. W rozmowie z "Faktem" nie ukrywa, że jest przerażona jego działaniami i wprost nazywa go "szaleńcem".
Naród rosyjski nie jest winny za to co się dzieje. Winny jest ten szaleniec Putin. Nie wiadomo, dokąd go to szaleństwo doprowadzi - mówi ze smutkiem.
Co natomiast sądzi o Putinie po spotkaniu wiele lat temu? Okazuje się, że zarówno o nim, jak i o samych kulisy ich pierwszej rozmowy nie ma dobrego zdania.
A ja miałam pomysł, by zorganizować koncert polsko-rosyjskiej kultury. Był obiad, na którym był właśnie Putin. Aleksander Kwaśniewski był wówczas prezydentem. A po obiedzie zorganizowano małe przyjęcie. Wszyscy stali, a Putin był prowadzony od grupy do grupy. Przedstawili nas sobie i powiedzieli mu, kim jestem. Opowiedziałam mu wtedy, że mam pomysł na koncert z prezentacją wspaniałej kultury rosyjskiej i polskiej. Gdy to mówiłam, widziałam, że jego wodniste oczy mnie prześwietlają. Że on patrzy przeze mnie, jakbym była przezroczysta. Miał zero emocji. To było przerażające. Jakbym rozmawiała z rybą! Straszne to było, naprawdę. Jestem pewna, że mnie nie słuchał i myślał: "Skończ już" - wspomina.
Co więcej, Maryla gościła również na Białorusi i miała okazję przekonać się także o sile reżimu Alaksandra Łukaszenki. Dziś ostrzega Polaków i cały świat, że nie można tego lekceważyć.
8 lat temu byłam na festiwalu w Witebsku. Zabrałam tam syna i zobaczyliśmy sceny jak z filmu. Przed samym koncertem musiałam po coś wrócić do hotelu. Zobaczyłam na ulicach wojsko stojące z długą bronią jeden obok drugiego, bo miał przejeżdżać Łukaszenka na koncert. Czegoś takiego w życiu nie widziałam. To było przerażające. Myślę, że ten reżim Łukaszenki też jest groźny - skwitowała.