Maryla Rodowicz, choć jest jedną z większych gwiazd polskiej sceny muzycznej i wciąż pozostaje aktywna zawodowo, w ostatnich latach sporo narzeka finanse. Najpierw dał się jej ponoć we znaki medialny rozwód, a następnie zastój spowodowany pandemią. Swego czasu artystka ubolewała także nad "głodową" emeryturą.
Przypominamy: Dramat Maryli Rodowicz. Twierdzi, że nigdy nie żyła tak BIEDNIE, jak teraz: "Trzeba zaciskać pasa. Bywa, że jestem POD KRESKĄ"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że sytuacja finansowa 76-latki, która za jeden odcinek w "The Voice Senior" zgarnia "jedyne" 15 tysięcy złotych, jest na tyle trudna, że ta nie może pozwolić sobie na... wymarzone wakacje za granicą.
W rozmowie z "Super Expressem" przyzwyczajona do luksusu Rodowicz ubolewała, że wypoczynek poza granicami Polski - ze względu na spowodowaną inflacją drożyznę - wyniósłby ją tak dużo, że woli spędzić tegoroczne wakacje we własnym ogrodzie.
Luksus kosztuje - śmieje się w rozmowie z tabloidem. Jak chcemy wypoczywać w super luksusowych warunkach, to niestety, musimy za to słono zapłacić. A ja chętnie wzięłabym ze sobą dzieci. To już cztery bilety, które musiałabym kupić. Ja musiałabym lecieć w biznes klasie, już nie mam zdrowia studenckiego. A przecież nie posadzę dzieci w ekonomiku. Musiałyby lecieć w tej samej klasie, co ja. Do tego hotel dla tylu osób. To jest bardzo duży koszt - wylicza smutno piosenkarka, dodając, że właściwie to lubi spędzać lato w kraju:
Najbardziej odpowiada mi nasz klimat. I tak się nie wystawiam na słońce, mam jasną karnację - tłumaczy, snując plany na temat Mazur:
Chętnie pojechałabym na Mazury, tylko że muszę mieć pomost do swojej dyspozycji, żeby móc spokojnie łowić ryby, a nie znam takiego miejsca. Mój starszy syn, który teraz buduje drewniane domy na Mazurach, powiedział, że wybuduje dla mnie pomost. Nawet kupił już łódkę - chwali się.
Choć Maryla lubi bliskość jezior, raczej się w nich nie pluska:
Ja się boję głębokiej wody. Dlatego lubię wędkować z pomostu, bo taka czarna woda mnie przeraża. Dobrze pływam, ale to nie znaczy, że lubię - wyjaśnia i zdradza, że niechętnie korzysta nawet z własnej wanny:
Nawet unikam kąpieli w mojej wannie, bo jest za duża. Nie dosięgam nogami i się w niej topię. W związku z tym biorę tylko prysznic - wyznaje.
Współczujecie Rodowicz?