Od paru dni media huczą na temat medialnych przepychanek artystów, którzy w minioną niedzielę wystąpili na zorganizowanym przez TVP koncercie "Solidarni z Ukrainą". Poszło o wynagrodzenie za występ i publiczne podzielenie się przez Justynę Steczkowską informacją o przeznaczeniu honorarium na cele charytatywne. Wkrótce w mediach społecznościowych ruszyła wymiana "uprzejmości" między Steczkowską i Górniak, a sprawa wynagrodzenia sprowokowała do komentarzy wielu artystów biorących udział w imprezie.
Odnieść się do słów młodszej koleżanki nie omieszkała oczywiście autorka "Kolorowych jarmarków". Najpierw w rozmowie z Pudelkiem poprzez menedżera koncertowego, który zaprzeczył słowom Justyny, a następnie osobiście na łamach tabloidu. Maryla przy okazji wbiła szpilę Górniak, która w jednym z ostatnich wpisów zasugerowała, że 76-latka mogła przyjąć gażę za koncert, gdyż jest być może osobą schorowaną i potrzebuje opłacić kosztowną rehabilitację.
W piątek na facebookowym profilu Rodowicz pojawił się wpis, w którym raz jeszcze przekonuje, że oddała swoje wynagrodzenie potrzebującym.
Oświadczam, że przekazałam swoje honorarium z niedzielnego koncertu solidarności z Ukrainą Caritasowi. Właściwie zrobiłam to we wtorek, ale publikuję to oświadczenie teraz wskutek nacisków mediów - pisze wokalistka i po raz kolejny uderza w Justynę i Edytę. Głównie jednak oberwało się tej drugiej.
Nie miałam potrzeby trąbienia o tym publicznie, tak, jak moje koleżanki Justyna Steczkowska i Edyta Górniak, której może zabrakło pieniążków na oscypki i góralskie serdaczki... - wytyka mieszkającej na Podhalu mamie Allana i zmienia temat:
Trzymajmy się razem i wspierajmy tych, którzy są w potrzebie. Sława Ukrainie, sława herojam (bohaterom).
Nie możecie doczekać się odpowiedzi Górniak?