W zeszłym tygodniu Marzena Rogalska niespodziewanie poinformowała o tym, że odchodzi z TVP. Dziennikarka zakończyła współpracę ze stacją po 12 latach. Jak zdradziła w pierwszym wywiadzie udzielonym po rezygnacji z pracy w Telewizji Publicznej, wpływ na jej decyzję miał głośny strajk mediów sprzed ponad dwóch tygodni.
Środa 10 lutego była dla mnie przełomem. W moim przypadku doszło do paradoksu, bo jednocześnie strajkowałam i pracowałam. O strajku mediów dowiedziałam się rano, jadąc na mój dyżur w "Pytaniu na śniadanie". To był dla mnie bardzo trudny dzień, moje radio, w którym pracuję, strajkowało, a telewizja, w której pracowałam, nadawała, jakby nic się nie stało. (...) - wspomina rozdarta wówczas Rogalska.
Pamiętam ogromne napięcie, które towarzyszyło mi w tym dniu. Czarne plansze... komunikaty: "To miał być Twój ulubiony program, artykuł..." - kontynuuje w rozmowie z dziennikarką Onetu.
Rozważałam nawet, czy nie powinniśmy przełożyć znowu premiery mojej książki "Czas tajemnic”, ale koniec końców odbyła się. Pojawiło się bardzo dużo ludzi, dostałam masę pozytywnych komentarzy, zero hejtu - wspomina trudny dzień Rogalska i kontynuuje, co czuła w dniu, w którym wszystkie stacje telewizyjne i portale z wyjątkiem TVP strajkowały:
Prawda jest jednak taka, że przez cały dzień nie mogłam sobie poradzić z emocjami.
Podczas "PnŚ" trzykrotnie powiedziałam do Tomka Kammela: "Być może to jest ostatni program, który prowadzimy razem" - twierdzi. Nie miałam w głowie konkretnych decyzji, nie zastanawiałam się, nie analizowałam, a jednak to powiedziałam. To przecież klasyczny przykład na to, że podświadomość uruchamia się wcześniej, zanim nasza półkula odpowiedzialna za racjonalne myślenie pokaże jakiekolwiek opcje. Decyzja we mnie zapadła.
Marzena zdradziła, że pracę dziennikarską traktuje jak służbę wolną od polityki:
Nigdy nie liczyłam, ile czasu spędziłam w "PnŚ”, robiłam to, co kocham, czas leciał, zmieniali się szefowie i prezesi, a ja przede wszystkim chciałam być dla ludzi. Nie jestem tylko prezenterką, jestem dziennikarką i zawód, który wykonuję, jest rodzajem służby, takiej służby cywilnej, która ma być wolna od polityki - przekonuje.
Nigdy nie tworzyłam programów, których nie chciałam robić. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jeśli chcę coś powiedzieć, to powiem, pójdę za sobą, za intuicją, za prawdą.
Na końcu programu tej pamiętnej środy powiedziałam, że nie jest mi do śmiechu, bo naprawdę mi nie było. Nazwałam rzecz po imieniu, tak jak się czułam - kontynuuje.
Rogalska zapewnia, że choć decyzja o odejściu nie była łatwa, nie bała się, bowiem lubi zmiany:
(...) Miałam to szczęście, że od dziecka rodzice zachęcali mnie do próbowania i doświadczania nowych rzeczy. Z ciekawością i bez lęku. I tak mi zostało. (...) Nie boję się zmian, wręcz je lubię. Wiem, że to wytarty frazes, że jedyna pewna w życiu rzecz to zmiana, ale tak jest. Pracowałam więc w różnych miejscach, owszem w "PnŚ" zasiedziałam się najdłużej, ale to nie zmienia mojego stosunku do zmiany, która jest twórcza i rozwojowa - zapewnia.
W dalszej części wywiadu dziennikarka opowiedziała, jak ważną rolę odgrywają w jej życiu przyjaciele i odniosła się do relacji, która łączyły ją z programowym partnerem, Tomaszem Kammelem.
Zobacz też: Marzena Rogalska i Tomasz Kammel ZERWALI KONTAKT? Przestali obserwować swoje profile...
Rzeczywiście byliśmy zgranym duetem, ale w pracy. Kilka tygodni temu podczas programu, w przerwie reklamowej Tomek powiedział do mnie: "Jedyną rzeczą, której naprawdę ci zazdroszczę, to przyjaciele". Nie spotykaliśmy się prywatnie - Tomek nie był u mnie w domu, nie zna mojego partnera, moich przyjaciół, nie uczestniczył w prywatnych imprezach, na przykład urodzinowych. Trudno mówić o przyjaźni na podstawie zdjęć z mediów społecznościowych, pokazujących nas w pracy, chociaż uśmiechniętych i na kanapie z filiżanką kawy w przytulnych okolicznościach przyrody. Takie miejsca zazwyczaj nie kojarzą się z pracą - przybliża kulisy zażyłości, a raczej jej braku z Kammelem, następnie odnosząc się do sposobu, w jaki ją "pożegnał" na wizji:
Z Tomkiem łączyły mnie relacje zawodowe i zawsze wiedziałam, że nie chcę tego zmieniać, a to jak mnie pożegnał, czy nie pożegnał, pozostawię bez komentarza - kwituje temat byłego kolegi z pracy.
Przypominamy: Tomasz Kammel nękany pytaniami o odejście Marzeny Rogalskiej z TVP: "Ona pokazała klasę, A TY KIEDY?!"
Spodziewalibyście się, patrząc na nich w Pytaniu na śniadaniu?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!