Klaudia Halejcio rozpoczynała przygodę z show-biznesem jako aktorka, a dziś z powodzeniem spełnia się jako etatowa influencerka. Celebrytka dokumentuje codzienne perypetie za pośrednictwem Instagrama i ochoczo reklamuje na swoim profilu kolejne produkty. 33-latka szczególnie chętnie dzieli się z obserwatorami humorystycznymi nagraniami. Coraz częściej w tym internetowym szaleństwie wspiera ją narzeczony, który przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie. Zgodnie z zapowiedziami, zakochani już niebawem sformalizują swój związek.
Klaudia Halejcio i Oskar Wojciechowski od kilku lat zamieszkują willę wartą grubo ponad 9 milionów złotych. Na co dzień nie odmawiają sobie markowych ubrań, zwiedzają świat wzdłuż i wszerz, a także wożą się najdroższymi autami. Imponującą kolekcję narzeczonego gwiazdy zasiliło ostatnio lamborghini warte 3,5 miliona złotych.
ZOBACZ TEŻ: Klaudia Halejcio rozbija się po stolicy jadowicie zielonym lamborghini za 3,5 MILIONA ZŁOTYCH (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klaudia Halejcio gościem najnowszego odcinka "Rogalska Show"
Nieco więcej o opływającej w luksusy codzienności Klaudia Halejcio miała okazję opowiedzieć, goszcząc w programie Marzeny Rogalskiej. Przypomnijmy, że dziennikarka, po zakończeniu współpracy z TVP, rozwinęła skrzydła w TVN Style, gdzie prowadzi wieczorny format "Rogalska Show". Już w niedzielę wspomniana stacja wyemituje odcinek z Halejcio, w którym nie zabrakło ostrych pytań - m.in. o słynną willę za 9 milionów złotych.
Jak to się robi, serio, jak to się robi, że w wieku 34 lat kupuje się willę za 9 baniek?! To nie jest złośliwe pytanie - podkreśliła Rogalska.
Ja każde, każde zarobione pieniądze odkładałam. Chwytałam się wszystkiego, czego tylko mogłam, chodziłam na wszystkie eventy, gdzie tylko mogłam sobie zarobić. Oprócz tego, co widać, grania miałam zawsze mnóstwo innych rzeczy, z których sobie dorabiałam, pisałam kampanie reklamowe firmom, sprzedawałam swoje scenariusze - tłumaczyła.
I nie szastałaś kasą, kupując jakieś niezliczone ilości ciuchów - wtrąciła prowadząca.
Absolutnie, zawsze umiałam sobie poradzić (...), jak potrzebowałam nowych ciuchów, to wypożyczałam albo mnie koleżanki ubierały. Pamiętam, jak jeździłam na eventy, gwiazdy przyjeżdżały samochodami... Ja miałam samochód, rodzice mi oddali taki wytłuczony, żeby otworzyć drzwi, to trzeba było popchnąć (...). Parkowałam pięć ulic dalej, żeby mi ktoś przypadkiem zdjęcia nie zrobił - wspominała.
Klaudia Halejcio szczerze o willi za 9 milionów i drogich autach narzeczonego
Marzena Rogalska poruszyła również temat kolekcji aut narzeczonego Klaudii. Dziennikarka zapytała, czy dwa lamborghini w garażu "to nie jest too much".
To jest spełnienie marzeń mojego Oskara, on się w tym realizuje. Na mnie w ogóle to nie robi wrażenia. Ja się odnajdywałam z tym na korbkę, myślę że dlatego mnie pokochał. Wcześniej mówiłam "lambrodżini", ja po prostu jestem Grażyną - wyznała Klaudia Halejcio.