Marzenna Koniuszy pracowała w barze mlecznym Agata od ponad 40 lat. Tam zaczęła pracę jako nastolatka i spędziła tam całe swoje zawodowe życie. Do emerytury brakowało jej zaledwie roku. To m.in. dzięki niej do baru przyjechała Magda Gessler, która zrobiła w lokalu rewolucję.
Niestety, pani Marzenna nie dożyła emisji odcinka. Zresztą program zadedykowano właśnie zmarłej szefowej kuchni, o czym napisała w czwartek sama Gessler: Odcinek, który dedykuje pamięci nieżyjącej już cudownej szefowej kuchni baru "Agata" w Gorzowie Wielkopolskim, Marzennie (...). Odeszła na zawsze po bardzo udanym powrocie do baru mlecznego - opisywała restauratorka.
Zobacz także: Magda Gessler żegna Marzennę Koniuszy, uczestniczkę "Kuchennych Rewolucji". "Umarła po RADOSNYM i PYSZNYM powrocie"
Szefowa baru Agata zmarła już po jej powrocie do restauracji, 20 września. W ostatnich miesiącach pracy nie miała łatwo. Były problemy z wypłatami, co doskonale było widać podczas emisji "Kuchennych rewolucji".
Nie miała ich szacunku nigdy... I to jest smutne. Są obłudni, cyniczni, źli - odpowiedziała Magda Gessler. Teraz internauci podejrzewają, że pani Marzenna zmarła tuż po zwolnieniu jej z pracy. Tak wynika z ich internetowego śledztwa.
Tego dnia właśnie zwolniona została Marzenna i córki. Brak słów... Daje do myślenia... - napisano na Facebooku.
Magda Gessler na swoim facebookowym profilu pokazała, jak traktowana była pani Marzenna przez byłych pracodawców. Domagała się deklaracji, że pracownicy dostaną zaległe pensje.
Zresztą sama szefowa kuchni jasno mówiła o sytuacji w barze. Nie ukrywała, że z prezesem i menedżerem współpracuje jej się bardzo trudno, a tematem przewodnim ich sporu były pieniądze. Choć pani Marzenna dostawała najniższą krajową, to i tak nie wypłacano jej w całości. Zaległości wynosiły nawet cztery miesiące.
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?