Program Mask Singer nie spotkał się chyba z tak ciepłym przyjęciem widzów, na jakie liczyli producenci. Już od pierwszego odcinka na pierwszy plan wybijały się nie fantazyjne przebrania uczestników, a bardzo czerstwe żarty "detektywów" oraz prowadzącego. W budowaniu atmosfery nie pomagają też wyraźnie wymuszone reakcje publiczności w studio, której płaci się za to, by udawała, że bawi się świetnie. Widzowie również początkowo chłodno przyjęli nowy program, ale z odcinka na odcinek zaczęli obdarzać show większą sympatią, co przekłada się na dobrą oglądalność.
Zobacz też: "Mask Singer". Widzowie SUROWO o drugim odcinku show: "Naturalny JAK DOMESTOS"! Zdemaskowano kolejną gwiazdę
Show ma spore grono fanów, którzy komentują poczynania zamaskowanych celebrytów. W najnowszym odcinku swoją tożsamość ujawnił Prysznic, a ostatnią piosenką, jaką dane mu było zaśpiewać, było Bailamos Enrique Iglesiasa. Po wykonie jury obstawiało, że pod maską kryje się Sławomir (typ Wojewódzkiego) lub Krystyna Janda (typ nieco oderwanej od rzeczywistości Kamińskiej). Rację miała Joanna Trzepiecińska, która wskazała, że Prysznicem jest trener Daniel Qczaj.
Wnioskując po komentarzach w social mediach, większość widzów nie miała problemu z rozszyfrowaniem tej zagadki.
Od pierwszego odcinka wiedziałam, że to on.
Oczywiste, ŻE TO QCZAJ !!!!
Od początku było wiadomo. Szkoda, że odpadł.
Zdziwiłam się bardzo - stwierdziła jedna z internautek, która była w zdecydowanej mniejszości.
A wy, zgadliście?