Program Mask Singer miał być największym hitem wiosennej ramówki TVN-u. Po pierwszym odcinku widzowie sceptycznie ocenili muzyczne show, ostro krytykując zachowanie jury, w szczególności Julię Kamińską, która nie stroniła od nacechowanych politycznie komentarzy. Show jednak szybko zyskało zainteresowanie, dzięki czemu w sieci zaroiło się od spekulacji na temat tożsamości ukrywających się w kostiumach celebrytów.
Zdemaskowanie niektórych gwiazd było dla widzów zadaniem niemożliwym. Do tej pory spod wymyślnych masek wyłoniły się twarze Mateusza Banasiuka, Stefano Terrazzino, Darii Ładochy i Grzegorza Skawińskiego. Obecna w studiu publiczność, jury oraz internauci nie kryli swojego zaskoczenia, gdy Potworem okazał się być lider zespołu Kombii. Zupełnie inaczej wyglądała reakcja na ujawnienie gwiazdy, chowającej się w przebraniu Wiedźmy - zdaniem użytkowników mediów społecznościowych dziennikarka Ładocha nieumiejętnie kamuflowała barwę swojego głosu.
W piątym odcinku z muzycznym show po pojedynku z Kotem musiała pożegnać się gwiazda skrywająca się pod maską Róży. Spod kwiatu wyłoniła się twarz Doroty Gardias. Pogodynka z łatwością została zdemaskowana przez część widzów, podczas gdy inni nie potrafili odgadnąć jej tożsamości:
Muszę przyznać, że Doroty Gardias nie typowałem pod żadną maską; Typowałam od poprzedniego odcinka; Jako widz telewizyjny było oczywiste, że to Dorota - pisali internauci.
Werdykt spotkał się z masą niepochlebnych komentarzy zawiedzionych widzów. Użytkownicy Facebooka i Instagrama uważają, że Gardias powinna pozostać w show i walczyć o zwycięstwo.
Jestem pod wrażeniem jej występu; Pogodynka, która śpiewa jak zawodowa piosenkarka...; Pani Doroto, jak pani pięknie śpiewa; Wszystkie występy jej były rewelacyjne; Róża była petarda; Totalnie niesprawiedliwy werdykt; Szkoda, że odpada
Kogo widzicie w finale "Mask Singer"?