No i stało się. Po dziewięciu długich tygodniach nareszcie dotarliśmy do wielkiego finału polskiej edycji Mask Singer. Już od pierwszego odcinka program wzbudzał skrajne emocje. Z krytyką mierzyli się przede wszystkim jurorzy show.
W ostatnią sobotę oficjalnie poznaliśmy już zwycięzcę pierwszego sezonu. Złota Maska powędrowała do Deszczu, którym okazała się być Natasza Urbańska. Wnioskując po komentarzach widzów po odcinku, śmiało można stwierdzić, że większość internautów uważa taki wybór za słuszny. Urbańska obsypywana jest komplementami za niezaprzeczalny talent i profesjonalizm. Widowni nie umknęło jednak, że gwieździe udało się przerwać swoją złą passę przegranych w programach rozrywkowych, dopiero gdy zdecydowała się ukryć swoją tożsamość.
Brała udział w tylu programach i w końcu ją doceniono, bo mało kto wiedział, że to ona. Nie lubię jej, ale show zrobić potrafi. Należała się wygrana. "Purple Rain" w jej wykonaniu to mistrzostwo.
Cóż za paradoks. Bez maski - mimo talentu - nigdy nie wygrała żadnego show.
Musiała się ukryć pod maską, żeby wygrać, bo nikt za nią nie przepada. W końcu wygrała jakiś program (pod ukryciem). Szczerze, to ujawniły ją jej gesty. Takie same, jak w "Tańcu z gwiazdami". Gwiazda o wielkich możliwościach i talentach, ale za bardzo gra.
Życzę Nataszy Urbańskiej, aby jej kariera wreszcie rozkwitła. Ona jest wybitnie uzdolniona. Od zawsze jestem tego zdania. Jakkolwiek nie ma siły przebicia i swojego dobrego repertuaru.
Jak można było się spodziewać, na zdecydowanie mniej komplementów zapracowało sobie jury. Widzowie zdają się być wyraźnie poirytowani absurdalnymi teoriami jurorów na temat tożsamości uczestników.
Jurorzy wymyślali bzdurne postacie pod maskami, doskonale wiedząc, kto się pod nimi kryje. Program ciągnął się jak flaki.
W następnej edycji niech jury sobie chociaż jaj nie robi i chociaż niech udaje, że typuje. Od połowy sezonu było wiadomo, że to Natasza, a oni robili z siebie idiotów i nikt nawet nie typował jej.
Przez cały program jury nie miało pojęcia, kto to i nagle ostatni typ wszyscy: "TO NATASZA URBAŃSKA". Już dawno pewnie to ogarnęli, tylko produkcja kazała dawać specjalne inne typy, żeby było jakieś show. Dramat - czytamy w komentarzach na Facebooku i Instagramie.
Jakie jest wasze zdanie na temat pierwszego sezonu Mask Singer? Będzicie czekać na kolejną edycję?