Anna Mucha w ubiegłym roku postanowiła, że zacznie raczyć swoich obserwatorów kulinarnymi recenzjami. Zaczęło się jednak od nieudanego obiadu o wartości 700 złotych, którego głównym składnikiem były ostrygi. Owoce morza nie dogodziły podniebieniu Muchy, a swoje rozczarowanie aktorka opisała na Instagramie. Bardzo szybko z obiadu na fakturę wywiązała się poważna "afera ostrygowa".
Zobacz: Dramat Anny Muchy. Zjadła obiad za 700 złotych, ale jej nie smakował. "Ostrygi były BARDZO ŚREDNIE!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mucha nie poddała się jednak w poszukiwaniach idealnych smaków i użytkowników Instagrama nadal zalewała recenzjami ostryg, parówek czy kurczaka z budki. Płacz nad musem z kurczaka oraz krytyka francuskiej kawiarni przekonała producentów "MasterChefa", że Ania będzie świetnym pomocnikiem w ocenie uczestników programu. Samozwańcza kulinarna ekspertka mogła popisać się swoją wiedzą przed jedną z uczestniczek.
Nie jest dobrze. To danie jest porażająco niedbale zaserwowane - ubolewała patrząc na talerz. Jest brzydkie, nie jest apetyczne. Puree jest niedobre, warzywa niedobre. To, co jest dobre, to fakt, że ten produkt jako ryba jest bardzo dobra.
Zobacz: Anna Mucha szuka "restauracji dla zwykłych ludzi". Pudelek ma dla niej kilka propozycji (ZDJĘCIA)