W niedzielnym odcinku "MasterChefa" widzowie mogli obserwować zmagania kucharzy-amatorów na placu Szczepańskim w Krakowie. Zostali tam podzieleni na trzy drużyny, a dodatkowymi jurorami okazali się prowadzący "Dzień dobry TVN". Poza Magdą, Anią i Michelem dania uczestników oceniali więc Ewa Drzyzga, Anna Kalczyńska, Andrzej Sołtysik, Bartek Jędrzejak, Małgorzata Ohme i Filip Chajzer.
Dziwne zachowanie Filipa Chajzera w "MasterChefie"
Na początku odcinka prowadzący "Dzień dobry TVN" starali się opisać, co lubią, a czego unikają w kuchni. Filip Chajzer wyraźnie dał wszystkim do zrozumienia, że nie przepada m.in. za cebulą, co uczestnicy starali się wziąć pod uwagę przy przygotowywaniu posiłków. Mimo tego znienawidzone przez niego warzywo pojawiło się w jednym z dań, co miało być wynikiem pomyłki.
Usmażyliśmy dla niego krewetkę osobno, na osobnej patelni, bez cebuli. To, że tam się znalazł kawałek cebuli, to był wypadek przy pracy - mówiła w przebitkach kapitan drużyny żółtych.
Niestety Filip zareagował na to bardzo nerwowo, co wyraźnie zaskoczyło nie tylko jurorów, lecz także współprowadzących ze śniadaniówki. Gdy tylko podano dania, Chajzer podniesionym głosem skarcił uczestników przy reszcie gości.
Powiedzcie mi, po co ta cebula tam jest? Przecież to by było takie piękne danie - mówił z wyrzutem, przerywając uczestniczce w połowie zdania, a po uwadze, że cebula ma pomóc "oczyścić paletę", zareagował równie nerwowo: Jak ja mam paletę czyścić cebulą? Dlatego ja nawet boję się dotknąć.
Filip Chajzer zrobił scenę w "MasterChefie". Magda Gessler się zdenerwowała
Ostatecznie Chajzer nawet nie spróbował podanego dania i oddał je Małgorzacie Ohme, która z kolei nie mogła się nachwalić posiłku. Mało tego, gdy jurorzy głosowali na drużynę, która wygra konkurencję, głos Filipa okazał się decydujący i pogrążył autorów wspomnianego dania. Było to o tyle istotne, że pomarańczowi i żółci szli łeb w łeb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co istotne, wszyscy byli wyraźnie zaskoczeni reakcją Filipa, bo nikt z pozostałych gości - mimo różnych smaków - nie wyraził opinii w tak dosadny sposób i nie zrobił podobnej sceny przed kamerami. Po popisie Chajzera głos postanowiła nawet zabrać Magda Gessler, która w taktowny, ale jednak stanowczy sposób skarciła go przy reszcie gości.
Ja chciałabym ci powiedzieć, Filipie, że paszport do dobrych restauracji wymaga tolerancji. I możesz sobie usuwać pewne rzeczy, albo dla ciebie powinni podać bez cebuli, ale nie należy tak głośno o tym mówić. Robisz z siebie bohatera antycebuli, czyli człowieka, który nie ma paszportu do restauracji - skarciła go Magda, a Andrzej Sołtysik kiwał głową.
Zostanę bohaterem antycebuli, będę asertywnie dalej dyskredytować cebulę - rzucił butnie Filip, wyraźnie stawiając na swoim.
W dalszej części odcinka Chajzer starał się co prawda obrócić sytuację w żart, jednak nie wszystkim było do śmiechu... Spodziewalibyście się, że warzywo może wzbudzić tyle emocji?