Jeżeli baczna obserwacja polskiej branży influencerskiej nauczyła nas czegokolwiek, to tego, że przyjaźnie zawierane między gwiazdami młodego pokolenia są zazwyczaj tak trwałe, jak przewiduje to agencyjny kontrakt. Agatą Fąk znana szerzej pod pseudonimem Fagata i Masza Graczykowska były na ten przykład "psiapsiami" przez całe dwa lata, dopóki wszystko nie posypało się z hukiem w sierpniu ubiegłego roku podczas pobytu obu pań na popularnym festiwalu muzycznym w Chorzowie.
Przypomnijmy, że w połowie sierpnia 2021 roku Masza Graczykowska opublikowała na swoim instagramowym profilu posty, które świadczyć miały o tym, że padła ofiarą pobicia. Internetowa celebrytka twierdziła, że Fagata uderzyła ją drzwiami. Zdaniem innych osób będących częścią imprezy Graczykowska sama odłączyła się od znajomych i samotnie udała do pokoju hotelowego, skąd pokazywała światu, jak po jej twarzy ścieka krew. Natomiast według Fagaty, Masza sama wyrządziła sobie krzywdę, chcąc ją oczernić. Koniec końców zawiadomiono nawet służby ratownicze i policję.
Temat głośnej afery wypłynął ponownie we wtorek przy okazji publikacji najnowszego wywiadu Graczykowskiej dla Pomponika. Pociągnięta delikatnie za język influencerka zaczęła rozwodzić się na temat zamierzchłej relacji, choć co kilka chwil zapewniała, że wolałaby tego nie komentować.
Nasza przyjaźń trwała z dwa lata jakieś, coś takiego. Nie chciałabym się wypowiadać o niej pozytywnie, bo ona tego nie robi. Wręcz przeciwnie. Bardzo mi próbuje uprzykrzyć życie. Nie chcę poruszać jej tematu.
Zdaniem Graczykowskiej konflikt z Fagatą powstał przez działania osób postronnych, które były złymi doradcami.
Osoby trzecie tak naprawdę, bo nic tam się takiego nie wydarzyło, co by było jakimś takim problemem nie do przejścia. Osoby trzecie to nakręciły. Poszły konie po betonie. Bardzo mnie to zabolało. Wydarzyło się jakieś nieporozumienie między mną a Agatą. Później trzecie osoby to nakręciły. Bardzo mi było przykro. Nie mogłam tego przeżyć, jak zostałam później potraktowana.
Przypomnijmy: Fagata POWIĘKSZYŁA POŚLADKI... u "chirurga-partacza", którego broniła Justyna Gradek! (FOTO)
W efekcie skandalu Graczykowska musi ponoć mierzyć się obecnie ze społecznym ostracyzmem wśród środowisk "znanych i lubianych" w stolicy.
Są osoby, które nie rozmawiają ze mną. To zweryfikowało, kto był moim znajomym, a kto nie.
Pomponik odniósł się także do niedawnego live'a Graczykowskiej, który zaniepokoił część jej fanów. Dziewczyna miała być roztrzęsiona, ponieważ w ręce jej arcywroga wpadły jej prywatne zapiski. Na wzmiankę o pamiętniku Masza zapomniała, że próbuje pozować na idolkę młodzieży i zaczęła kląć niczym szewc.
Agata wzięła mój pamiętnik i go przekazała dalej. Czytali sobie mój notes. Jest pie*dolenie, że robię z siebie ofiarę. Jakby, to że mówię o tym, co mi zrobiono, nie znaczy, że robię z siebie ofiarę. Jeszcze nazwałam was ku*wami. Ja nie widzę siebie, jako ofiary.
Jesteście ciekawi, czy doczekamy się odpowiedzi Fagaty? A może panie zechciałyby rozwiązać swoje niesnaski na ringu którejś z federacji MMA?
