Na początku roku o Macie nieoczekiwanie zrobiło się głośno nie w kontekście kolejnego rapowego hitu, a za sprawą problemów z prawem. 21-latek został wówczas bowiem zatrzymany przez policję w związku z posiadaniem 1,5 grama marihuany.
Idol nastolatków odniósł się do całego zajścia podczas gali Bestsellery Empiku, gdy to z zawieszonym na szyi łańcuszkiem z okazałym liściem marihuany wyszedł na scenę i zapowiedział, że zamierza walczyć o legalizację narkotyku, z którym go przyłapano.
Choć jak na razie za wiele nie wiemy na temat tego, co młody Matczak zdążył zrobić na rzecz depenalizacji marihuany, wiadomo jednak, że wkrótce stanie przed wymiarem sprawiedliwości. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów skierowała właśnie przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia. Raperowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Michał zdążył już zabrać głos w sprawie. Z jego najnowszego tweeta wynika, że najwyraźniej zbytnio się nie zamartwia aktem oskarżenia. Nie tracący dobrego humoru nawet w obliczu wizyty w sądzie 21-latek pokusił się o reakcję w swoim stylu.
Jeśli prokuratura nie odwoła swoich słów, to widzimy się w sądzie - "zagroził" na Twitterze.
A co powiedzieli? - dopytywała Matę fanka.
Że widzimy się w sądzie - odparł rezolutnie raper.
Myślicie, że przy wydawaniu wyroku sędzia weźmie pod uwagę dowcipne usposobienie Maty?