Według znanej show-biznesowej maksymy wyznacznikiem prawdziwego sukcesu jest posiadanie hejterów. W związku z tym znani i lubiani, będący częstym obiektem krytyki, musieli uodpornić się na ciągłą dawkę nieprzychylnych komentarzy, niezależnie od rodzaju treści umieszczanych na platformach społecznościowych. Przeważnie obrywa im się za rzekome kiepskie poczucie humoru, mankamenty urody oraz przesadną liczbę reklam z ich udziałem.
ZOBACZ: Joanna Koroniewska przeczytała, że "wygląda, jakby miała 60 lat". OSTRO zareagowała: "TO CHAMSTWO!"
Dominika Serowska postanowiła choć na chwilkę uciec myślami od codziennych obowiązków macierzyńskich. Udostępniła na swoim InstaStory pamiątkę z ubiegłorocznych wakacji spędzanych na Krecie, kiedy nie miała jeszcze pojęcia, że już wkrótce wejdzie w związek z tancerzem porzuconym na oczach całej Polski. Miły powrót do przeszłości postanowiła zepsuć jej pewna internautka, która w chamski sposób próbowała wpędzić świeżo upieczoną mamę w kompleksy.
Partnerka Marcina Hakiela przeczytała o sobie niemiły wpis
32-latka podzieliła się zdjęciem, na którym zapozowała w bikini eksponującym jej smukłą sylwetkę. Uwagę szczególnie przykuły jej obłędnie długie nogi, docenione przez zdecydowaną większość obserwujących ją osób. Mogła wówczas przeczytać o sobie, że "jest jak bogini", a nawet, że stanowi "prawdziwy skarb i klejnot wśród dam". Słodycz tych komplementów przełamana została niewybredną uwagą jednej z pań, która pozostawiła w komentarzu mało wysublimowany epitet.
Ohydna gira - napisała.
Dominika nie dała jednak się sprowokować. Postanowiła podejść do tej sytuacji z dystansem, by nie prowokować dalszej dyskusji.
Giry mam akurat spoko - odrzekła, dodając uśmiechniętą buźkę.
Udane wyjście z sytuacji?