Magdalena Boczarska i Simone Susinna skończyli niedawno zdjęcia do filmu "Heaven in Hell", w którym zagrali parę kochanków. Wyzwaniem dla aktorki były nie tylko sceny kręcone w powietrzu, ale również stworzenie na planie intymnej atmosfery. Tak osobiste sceny okazały się wyzwaniem również dla partnera aktorki, który przyznał, że wykonywanie takiego samego zawodu ułatwia poukładanie relacji w związku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz Banasiuk w rozmowie z Pudelkiem przyznał, że był zazdrosny podczas kręcenia intymnych scen Boczarskiej i Simone Susinny. Aktor wyznał, że źle znosi sceny intymne z udziałem Magdaleny Boczarskiej, szczególnie że włoski aktor jest jego zdaniem bardzo przystojny. Dodał, że sam za sobą ma kilka pikantnych scen na planie, dlatego znacznie lepiej rozumie trudy pracy partnerki.
Oczywiście, że jestem zazdrosny. Zwłaszcza o takiego przystojnego faceta jak Simone Susinna. To nie są łatwe sceny do zagrania dla aktorów. Wyobraź sobie stworzyć w takich okolicznościach, kiedy jest mnóstwo osób z ekipy, coś magicznego i jakąś namiętność, bliskość. To jest cholernie trudne zadanie. (...)
Na końcu dodał, że partnerzy niezwiązani z branżą aktorską mogą mieć problemy z zazdrością oraz odróżnianiem relacji na planie od tych prawdziwych.
To nie jest łatwy zawód dla partnerów spoza branży. Na szczęście jeśli uprawia się ten sam zawód, to tu wydaje mi się, że jest dużo więcej zrozumienia na takie sytuacje - podsumował.
Spodziewaliście się, że aż tak będzie to przeżywał?