Kilka miesięcy temu strajk zakończyła amerykańska branża filmowa. Wstrzymanie pracy na planach opóźniło premiery wielu wyczekiwanych od dawna tytułów. Czy Polskę może czekać podobny scenariusz? Być może nie na aż tak dużą skalę, ale polscy aktorzy i filmowcy również zaczynają upominać się o prawa i pieniądze, które powinni dostawać za wykonywaną pracę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polscy filmowy chcą rozmawiać z ministrem
O co dokładnie chodzi? W dużym skrócie mówiąc, i co by w wielką politykę nie wpaść, Polska to ostatni kraj, który nie wprowadził dyrektywy, dzięki którym filmowcy otrzymują tantiemy z ich produkcji oglądanych na platformach streamingowych. A tak się składa, że mogą być to całkiem zawrotne sumy.
Przedstawiciele organizacji filmowych nakreślili problem w liście do ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza.
Według raportu opublikowanego przez Netflix, tylko w okresie od stycznia do czerwca 2023 roku 200 polskich produkcji dostępnych w serwisie oglądanych było łącznie przez 544 mln godzin, a rodzimi filmowcy nie zobaczyli w Polsce z tego tytułu ani złotówki w postaci tantiem. Jest to sytuacja o tyle trudna do zrozumienia, że wielkie koncerny internetowe dzielą się już swoim zyskiem i płacą należne wynagrodzenia twórcom filmowym niemal w całej Europie. Tylko w Polsce są wciąż z tego obowiązku zwolnione - można w nim przeczytać.
Mateusz Banasiuk na proteście twórców filmowych
Aby być usłyszanym, przed Ministerstwem Kultury w Warszawie odbył się w środę protest. Nie zabrakło na nim Mateusza Banasiuka, który to ostatnio całkiem często występuje w filmach Netfliksa. Niedziwne więc, że właśnie on zabrał głos na forum.
Nie rozumiem, dlaczego politycy nas pomijają i przypominają sobie o nas jedynie przed wyborami, kiedy potrzebują poparcia. Nasz głos jest ważny, kiedy namawiamy ludzi, żeby poszli na wybory - grzmiał.
Jak dodał, filmowcy "nie chcą nikogo okradać". Pieniądze, których się domagają, to ich zarobki.
Nie odbieramy innym podatnikom, nie odbieramy innym ludziom ani rządowi, dlatego nie rozumiem, dlaczego rząd nas olewa. Obawiam się, że jeżeli nie będziemy konsekwentni i nie będziemy działać dalej, to temat przejdzie bokiem. Musimy się spotykać regularnie, bo moim zdaniem dzisiaj nie zostaniemy wysłuchani - tłumaczył.
Jak na razie artystom nie udało się doprowadzić do rozmów z ministrem.