W tym roku Mateusz Borek miał dla wszystkich pań nie lada prezent. Akurat 8 marca do sieci trafił klip promujący nadchodzącą edycję brutalnych walk na ringu Gromda, której "prosty chłopak z Dębicy" jest współorganizatorem. Nie wiadomo, czy panowie pracujący przy powstawaniu filmiku chcieli popisać się opacznym rozumieniem ironii, czy może zwyczajnie nie mają za grosz wyczucia, bowiem zaledwie parominutowe nagranie oparte jest przede wszystkim na pokazywaniu kobiet traktowanych w wyjątkowo podły i przedmiotowy sposób.
Modelki biorące udział w filmie mają na sobie jedynie skąpą koronkową bieliznę, oblizują lubieżnie usta, klepią się po pośladkach i sugestywnie obsługują broń palną. Obrazek dopełnia przejmujący głos narratora, który przy zbliżeniach na wydęte piersi jednej z pań oznajmia, że "k*rwa zawsze będzie k*rwą". Dużo też gadania o "prawdziwych sk*rwielach" i weryfikowaniu "leszczy". Całość utrzymana jest w przesiąkniętym kiczem klimacie gangsterskim, co może nieco dziwić, biorąc pod uwagę, jak panowie z Kanału Sportowego jeszcze niedawno pieklili się na osoby promujące patologię w sieci.
Długo nie trzeba było czekać, by na prostego chłopaka z Dębicy i jego kompanów wylała się fala całkowicie zasłużonej krytyki. Niedługo potem przyszła więc i pora na oficjalne "przeprosiny". Wygląda jednak na to, że jedynie pogorszą one sprawę. Dziennikarz przeprasza bowiem tylko w wypadku, jeśli się ktoś poczuł urażony i bardzo sprawnie przechodzi do tak zwanego "spychalstwa". Borek zaczyna wypowiedź od zasugerowania, że to on tak naprawdę jest ofiarą całego zajścia.
Trudny dzień dla mnie. Dla mojej rodziny. Wylała się fala komentarzy. Chcę tylko powiedzieć, że jeśli którakolwiek z pań poczuła się urażona, to serdecznie przepraszam. Może nie jesteśmy do końca dumni z tego naszego ostatniego dzieła filmowego. Ktoś powie, że jest tandetne, że jest słabe, że źle zmontowane, natomiast wydaje mi się, że ktoś nie do końca odczytał przekaz tego filmu - mówi Borek na nagraniu.
Należy zwrócić tu uwagę na fakt, że Borek nie jest w stanie utrzymać wzroku na kamerze nawet na ułamek sekundy. Cały czas wodzi nerwowo oczami po okolicy.
Dalej robi się jeszcze zabawniej. Współzałożyciel Kanału Sportowego zaczyna bowiem solennie zapewniać, że tak naprawdę to w sumie kocha kobiety i bardzo je szanuje. Zaznacza przy tym, że panie mogły się poczuć urażone tym, jak media przedstawiły jego nagranie, co woła już naprawdę o pomstę do nieba.
Brzydzę się męskim szowinizmem. Brzydzę się przedmiotowym traktowaniem kobiet. Nie jestem żadnym seksistą, jak próbuje mi wmówić kilka osób w polskim internecie. Zawsze byłem wychowany przez rodziców jako człowiek, który szanuje kobiety. Od babci, przez mamę, siostrę, dziewczynę, żonę, koleżankę, przyjaciółkę. Chciałem tylko tyle powiedzieć, że jeśli którakolwiek z pań poczuła się urażona tym ostatnim filmem i w jaki sposób to przedstawiły media to serdecznie... - w tym momencie nagranie się urywa.
Może Borek założył się ze Stanowskim, kto w tym roku wywalczy zaszczytne pierwsze miejsce w pudelkowym plebiscycie na Żenadę Roku? Przyznać musimy, że jak na tę chwilę konkurencja jest wyjątkowo zacięta.
Przypomnijmy: Krzysztofie Stanowski, przestań skamleć