Mateusz Borek należy do absolutnego "topu", jeśli chodzi o komentatorów sportowych w Polsce. Powszechna popularność ciągnie za sobą jednak nie tylko intratne kontrakty i oddanych fanów...
Borek był w ostatni czwartek gościem na wernisażu prac malarskich Sebastiana Fabijańskiego i Szymona Chwalisza. Komentator pojawił się nawet na scenie, gdzie pomógł z poprowadzeniem aukcji, z której środki miały zostać przeznaczone na cele charytatywne. "Skromny chłopak z Dębicy" nie mógł, rzecz jasna, zostać pominięty w pudelkowej relacji z eventu. Niestety wygląda na to, że nie był kompletnie przygotowany na troskę, jaką okazali mu nasi czytelnicy.
Niektórzy "fani" Borka zaczęli sugerować w komentarzach, że 48-latek wygląda, jakby był w stanie "wskazującym". Domysły te poruszyły komentatora na tyle, że postanowił on rozprawić się ze wszystkimi "życzliwymi" na swoim instagramowym profilu.
Ludzie piszą na Pudelku, że mam iść na odwyk. A ja tylko przyjechałem na wernisaż pomóc Karolinie i Tomkowi poprowadzić aukcję charytatywną. Światło na scenie mocne. Zero makijażu. Przyjechałem samochodem, ale zdaniem internetu jestem alkoholikiem - dziwi się wyraźnie wzburzony Borek. - Też was kocham. Pozdrawiam i mam wy*ebane na frajerskie gadki.
Pudelek również pozdrawia, zastanawiając się jedynie, czy gdyby faktycznie bohater naszego tekstu miał tak bardzo "wy*ebane", to wtedy poświęcałby swój czas na wertowanie pudelkowych komentarzy...
Przypomnijmy: Mateusz Borek oburza się na łączenie go z aferą dyplomową: "OBRZYDLIWE! Zemsta gościa, któremu się wydaje, że zna media"
W Pudelek Podcast ujawnimy, ile Małgorzata Rozenek płaci nam za pochlebne komentarze!