W połowie października Krzysztof Stanowski potwierdził od dawna pojawiające się plotki o tym, że odchodzi z Kanału Sportowego. Opublikował wówczas oświadczenie, w którym wyjaśnił, że złożył wypowiedzenie. Chwilę później głos zabrali także jego koledzy. Podziękowali mu za współpracę i zwolnili z obowiązku realizacji programów.
Zobacz: Kanał Sportowy ODPOWIADA na oświadczenie Krzysztofa Stanowskiego: "Został zwolniony z obowiązku..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozliczają się z Krzysztofem Stanowskim. Mocne słowa Mateusza Borka
Choć mogłoby się wydawać, że panowie rozstali się w zgodzie, ostatni live z udziałem Mateusza Borka, Michała Pola i Tomasza Smokowskiego wskazuje na coś zgoła innego. Podczas rozmowy dziennikarze nie szczędzili pod adresem Stano gorzkich słów. Szczególnie "odpalił się" Borek.
Kim dla Kanału Sportowego jest dzisiaj Krzysztof Stanowski, żebyśmy kilkadziesiąt minut o nim rozmawiali? - wypalił już na początku, dalej żaląc się na zachowanie Krzysztofa:
Rozmowa o biznesie z Krzyśkiem jest na poziomie podstawówki, bo Krzysiek Stanowski dzisiaj publikuje na swoim kanale WhatsAppowym, że we wtorek sprzedaje udziały. (...) Ja znowu się mogę zapytać, kto go upoważnił do takiej informacji. To są sprawy spółkowe - grzmiał komentator sportowy, odnosząc się do tego, co publikuje w sieci jego były współpracownik i dał do zrozumienia, że nie podoba mu się, że informuje on publicznie o sprawach Kanału Sportowego.
Niech się to dokona. Wydaje się w spółce oświadczenie - tak to wygląda na całym świecie. (...)
Mateusz zarzucił Krzyśkowi niesłowność, wspominając początki działania projektu. Jego zdaniem kancelaria, która stworzyła dokumentację dotyczącą ich współpracy, nie zadbała o zabezpieczenie interesu spółki, zamiast tego pozostawiając zbyt duże pole do manewru poszczególnym udziałowcom.
(...) Kiedy siedzieliśmy w restauracji cztery lata temu, to ja wiem, kim był Krzysztof Stanowski i kim był w swojej przygodzie zawodowej. (...) I my się wtedy na coś umówiliśmy. (...) Ja się trzymam tego, co ustaliłem z wami trzema cztery lata temu. Dla mnie podanie ręki jest droższe od zapisu na papierze - mówił rozemocjonowany Borek.
Swoje trzy grosze wtrącił i Smokowski. Przywołał post Stanowskiego, w którym ten przytoczył liczbę najchętniej oglądanych odcinków wyemitowanych na Kanale Sportowym, by pokazać, że większość z nich jest jego autorstwa. Tak podsumował publikację kolegi:
Krzysiek uznał, że jest większy od nas, jest większy od całej siedziby. Jest tak duży, że nie ma tlenu dla wszystkich, więc w takim wypadku niech idzie w swoją stronę. Małżeństwa też czasami się rozpadają.
Krzysztof Stanowski reaguje na słowa kolegów z Kanału Sportowego
Krzysztof zdążył już zareagować na live ekswspółpracowników. Pokusił się o krótki wpis, w którym co prawda nie pisze wprost, do czego się odnosi, raczej nie ma wątpliwości, że chodzi o wyżej przytoczoną pogawędkę.
Kłamanie na mój temat jest o tyle obarczone ryzykiem, że zawsze mogę powiedzieć prawdę - czytamy na serwisie "X".
Nie możecie się już doczekać, aż Stano "powie prawdę"?