O Pameli Stefanowicz i Mateuszu Januszu, lepiej znanym jako Fit Lovers, zaczęło być głośno jakieś trzy lata temu. W krótkim czasie ambitnym miłośnikom sportu udało się zdobyć sławę i popularność, nie obyło się jednak bez kilku wpadek, które naraziły na szwank ich dobre imię. Mimo kompromitacji, którą niewątpliwie było stratowanie kobiety przez Janusza podczas wykonywania fikołka, "pięć minut" pary wciąż trwa w najlepsze.
Po trzytygodniowych wakacjach w Meksyku, których "fitlowersi" nie będą chyba wspominali zbyt dobrze, celebrytów czekała kolejna podróż. Wraz z nadejściem nowego roku Mateusz postanowił raz na zawsze zmierzyć się ze swoimi kompleksami i zaradzić jakoś utracie włosów. W tym celu 29-latek udał się do Stambułu, miasta powszechnie uznawanego za "kolebkę klinik transplantacyjnych", gdzie poddał się pracochłonnemu zabiegowi. Na profilu instagramowym fit celebryty nie zabrakło oczywiście szczegółowej relacji z całego zajścia.
W międzyczasie Mateusz i Pamela zdążyli wrócić już do ojczyzny, gdzie czekał na nich ukochany pies Karol. Cztery dni po wykonaniu procedury uwielbiający epatowanie swoją prywatnością bloger uznał, że już najwyższy czas, żeby pokazać fanom efekty zabiegu. Na jego profilu pojawiło się zdjęcie, na którym widać jeszcze niezagojone i zaczerwienione czoło Mateusza z wyraźnie zarysowaną linią włosów.
W sumie co poradzić, wyglądam z*jebiście - stwierdził celebryta.
Podzielacie zdanie Janusza?