Mateusz Sławiński to uczestnik Big Brothera, który raczej nie zaliczy decyzji o wzięciu udziału w show do udanych. Wszystkim tym, którzy w przeciwieństwie do garstki telewidzów nie śledzą tego, co dzieje się w nowym Big Brotherze, musimy wyjaśnić, że Sławiński "zasłynął" wyjątkowo nachalnym zachowaniem wobec kobiet. Przekroczył granice, pozwalając sobie na śmiałe dotykanie uczestniczek. Zdarł z Malwiny bluzkę i próbował masturbować się przy Ani. Zaniósł też pijaną Malwinę do łóżka i zaczął ją obmacywać wbrew jej woli. Sławiński w niedziele opuścił dom Wielkiego Brata i nazajutrz gościł w studiu Dzień dobry TVN, gdzie rozmawiał z Marcinem Prokopem i Dorotą Wellman.
Czy jesteś tą osobą, która molestuje kobiety? - zapytała go wprost dziennikarka.
Nie, oczywiście, że nie molestowałem i nigdy nie molestuje kobiet; jest to bardzo ciężki zarzut, także sorry, ale to nie jestem ja - odparł. W dalszej części wywiadu rozwinął swoją myśl.
Szczerze tego żałuję, co się stało z Malwiną. Był to niekontrolowany wybuch i nie mam żadnych problemów z opanowaniem tego, jak jestem na zewnątrz. Nigdy nie zaatakowałem dziewczyny. Ten, kto mnie zna, wie, że jestem dżentelmenem i nie robię takich rzeczy, bo to był jakiś totalny odpał - dodał.
Mateusz zauważył najwyraźniej, że po opuszczeniu programu wcale nie został gwiazdą, tylko co najwyżej skompromitowanym pseudocelebrytą. Na Instastories zaczął odgrażać się, że pozwie Wellman.
Pierwszy dzień po wyjściu z domu wielkiego brata nie należał do najłatwiejszych, o czym przekonaliście się wszyscy, zatem kiedy już przyszło ochłonąć i zrozumieć co się odje*ało, chciałem prosić was o pomoc, żeby znaleźć naprawdę dobrego prawnika, który pomoże mi zaskarżyć panią Dorotę Wellman za to, że powiedziała, że molestowałem kobiety w programie Big Brother
Myślicie, że Dorota Wellman się przejmie?