Życie Zhanny Samsonovej, znanej w mediach społecznościowych jako Zhanna D'Art, przyciągało uwagę tysięcy obserwujących. Jej ekstremalny styl odżywiania, oparty na surowej diecie roślinnej, wzbudzał kontrowersje i wywoływał zarówno podziw, jak i niepokój.
Pochodząca z Rosji influencerka ponad 15 lat temu przeszła na wegetarianizm, początkowo pozwalając sobie na okazjonalne spożywanie ryb i nabiału. Z czasem jej dieta stawała się coraz bardziej restrykcyjna, aż w końcu Zhanna ograniczyła jedzenie do surowych owoców i warzyw. Przez ponad sześć lat nie piła wody, zastępując ją sokami.
D’Art twierdziła, że dzięki jedzeniu surowych roślin, była w "doskonałym zdrowiu" i "nigdy nie miała nawet zwykłego sezonowego przeziębienia". Swoim "zdrowym" stylem życia chwaliła się na Instagramie. Pozowała m.in. z miską kiełków i zachwalała lunch, który składał się z melona i soku z marchwi. Fani z przerażeniem obserwowali, jak jej sylwetka staje się coraz bardziej wychudzona, ale 39-latka zapewniała, że czuje się świetnie.
Tragiczne skutki restrykcyjnej diety
Niestety obsesja na punkcie diety doprowadziła Zhannę do poważnych problemów zdrowotnych. 21 lipca Samsonova zmarła w szpitalu w Malezji, gdzie przebywała na oddziale intensywnej terapii. Oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze ustalona, ale matka influencerki jest przekonana, że córka zmarła wskutek zaostrzenia infekcji, z którą jej wycieńczony organizm nie był w stanie sobie poradzić.
Teraz Vera Samsonova stara się o przewiezienie ciała córki do Rosji. Kobieta zapewnia, że desperacko próbowała namówić Zhannę na leczenie, ale ta odmawiała kontaktu z lekarzami. Nawet gdy dwa lata temu zachorowała na Covid-19, uparła się, że sama "wyleczy się" głodówkami.
Już jej nie ma. Proszę, przestańcie pisać złe rzeczy, bardzo mnie to rani. Zhanna wybrała taką drogę. Walczyłam przez wiele lat, ale nie słuchała swojej matki - powiedziała Vera rosyjskim mediom.
Nie chciała nikogo słuchać
Zhanna od lat mieszkała w Azji. Jej sąsiedzi mówią, że "każdego ranka bali się, że znajdą ją martwą w mieszkaniu". Znajomi kobiety potwierdzają, że była nieugięta.
Przez siedem lat obserwowałam jej drogę ku śmierci. Pięć miesięcy temu spotkałam ją na Sri Lance i wyglądała na wycieńczoną. Jej nogi były spuchnięte... To zdumiewające, że wciąż się poruszała - myślę, że robiła to mimo bólu. Starałam się z nią rozmawiać, przekonać ją do szukania pomocy u lekarzy. Pokazywałam jej odbicie w lustrze i zdjęcia z poprzednich lat. Ale Zhanna miała trudny charakter, nie można było jej przekonać do pewnych kwestii.
Leżała w łóżku przez prawie miesiąc. Kiedy wstawała, miała problemy z chodzeniem, a pokonanie jednego stopnia schodów zajmowało jej kilka minut. Każdego ranka przynosiłam jej owoce, bo nie chciała jeść nic innego. Zhanna wierzyła, że śmierć nie istnieje - mówi znajoma influencerki, Olga Chernyaeva, na łamach rosyjskiej gazety "Novye Izvestia".
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zobacz też: Dietetyk przestrzega przed dietami gwiazd: "Przychodzą do mnie ich ofiary. Nie schudły, a wręcz przytyły!"