W niedzielę nad ranem media zelektryzowała wiadomość o nagłej śmierci Matthew Perry’ego. Aktor został znaleziony martwy w jacuzzi w swoim domu w Los Angeles. Jak dotąd policja nie podała oficjalnej przyczyny śmierci aktora. Prowadzone jest śledztwo w tej sprawie.
Matthew zyskał ogromną popularność dzięki roli zabawnego Chandlera w kultowym serialu "Przyjaciele". Prywatne życie aktora bardziej jednak przypominało dramat niż komedię. Perry przez lata zmagał się z uzależnieniami i depresją. Kilkanaście razy trafiał na odwyk, a w wieku 49 lat - jak sam przyznał - "otarł się o śmierć". W najgorszym momencie przyjmował 55 tabletek Vicodinu (lek o działaniu podobnym do morfiny) dziennie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy: Matthew Perry obrazowo o życiu w nałogu: "Lekarze powiedzieli mojej rodzinie, że mam DWA PROCENT SZANS na przeżycie"
Rok temu w rozmowie z magazynem "People" Perry wyznał, że w ciężkich chwilach mógł liczyć na wsparcie znajomych z obsady "Przyjaciół".
Byliśmy jak pingwiny. Gdy któreś jest chore lub bardzo ranne, inne pingwiny otaczają go i wspierają. Chodzą wokół niego, aż ten pingwin będzie mógł chodzić sam. Obsada "Przyjaciół" tym właśnie dla mnie była - powiedział.
Wzruszający moment na planie nowych "Przyjaciół"
Dwa lata temu, gdy kręcono odcinek specjalny "Przyjaciół" po 17 latach przerwy, na planie doszło do poruszającej sceny. Serialowy Chandler opowiadał o niezwykłej więzi, jaka połączyła członków obsady.
Przez ostatnie lata zdarzało nam się wpadać na siebie na branżowych imprezach. To oznaczało koniec wieczoru. Po prostu siadaliśmy ze sobą i tak mijała nam razem cała noc. Przepraszałeś ludzi, z którymi przyszedłeś, a oni musieli zrozumieć, że spotkałeś wyjątkową, ważną dla siebie osobę i po prostu musiałeś spędzić z nią resztę wieczoru. Myślę, że wszyscy tak mieliśmy. Tak to po prostu jest... - mówił drżącym głosem.
Tak, będę teraz płakać - powiedział, z trudem powstrzymując łzy.
Widząc wzruszenie kolegi, Jennifer Aniston położyła mu rękę na ramieniu i próbowała go pocieszyć, a Lisa Kudrow poratowała go chusteczką.
Wiedziałem, że ponowne spotkanie z tą obsadą to będzie naprawdę emocjonalne przeżycie. I tak się stało - mówił później w "Good Morning America".
Zobaczcie ten wzruszający moment.