W środku nocy z soboty na niedzielę do Polski dotarła wstrząsająca informacja o śmierci Matthew Perry’ego. 54-letni gwiazdor serialu "Przyjaciele" został znaleziony martwy w jacuzzi w swoim domu w Los Angeles. Jego zwłoki policja odkryła w sobotę około godziny 16.
Natychmiast ruszyły spekulacje, co mogło być przyczyną śmierci aktora. Wiadomo, że przez wiele lat Perry zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i opioidów, ale w końcu udało mu się wygrać z nałogiem i od dłuższego czasu był trzeźwy. W wywiadach podkreślał, że jest już "całkiem zdrowym facetem". Co w takim razie stało się z aktorem?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Amerykańskie media, powołując się na anonimowe policyjne źródło, informują, że "na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych narkotyków ani śladów przestępstwa". Pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że przyczyną śmierci mogło być utonięcie, ale policja na razie nie potwierdziła tych przypuszczeń. Ze względu na trwające śledztwo detektywi z Los Angeles nie podają przyczyn śmierci aktora.
Niepokojące wpisy Matthew Perry'ego na kilka dni przed śmiercią
Tymczasem fani Matthew Perry’ego, którzy obserwują go na Instagramie, zwracają uwagę na jego ostatnie posty. Aktor od wielu miesięcy nie udzielał się w mediach społecznościowych, aż niespodziewanie 11 października powrócił na Instagram. Jego wpisy były jednak bardzo niepokojące. Porównywał się w nich do Batmana i wysyłał tajemnicze "sygnały".
"Czy rozumiesz, co próbuję ci powiedzieć? Jestem Mattman" - napisał pod jednym ze swoich ostatnich filmików, na którym widać jedynie księżyc rozświetlający nocne niebo. W kolejnym poście Perry pokazał dynię z wydrążonym symbolem nietoperza i napisał: "Czy wiesz, co mam na myśli?".
Fani zaczęli się o niego martwić.
Czy chcesz, żebyśmy wysłali pomoc? To jest twój sygnał?; Próbujesz nam dać jakąś wskazówkę czy coś?; Matt, wiesz, że wielu z nas zaczyna się o ciebie martwić? Mam nadzieję, że masz po prostu głupawkę albo to jakiś nowy projekt? Uwielbiamy cię i chcemy, żebyś był szczęśliwy i zdrowy. Proszę, uważaj na siebie; Wszystko w porządku? Mamy wysłać pomoc? - pytali w komentarzach.
Najwięcej emocji wzbudza jednak zdjęcie, które Matthew dodał pięć dni temu. Potem już nic więcej nie pojawiło się na jego profilu. Na fotografii widać aktora... kąpiącego się w jacuzzi.
Och, a więc wirująca ciepła woda poprawia ci samopoczucie? Jestem Mattman - napisał.
Teraz gdy serialowego Chandlera nie ma już z nami, jego ostatnie wpisy nabierają wyjątkowego wydźwięku.
Co próbował nam powiedzieć? Żałuję, że nie widziałam tych wpisów wcześniej; To takie smutne widzieć teraz te posty. Nie mogę w to uwierzyć!; To było wołanie o pomoc. Wysyłał sygnał, ale nikt się nie zjawił. Do widzenia, Chandlerze Bing... - piszą w komentarzach fani aktora.