Choć Matthew Perry ma w swoim dorobku artystycznym role w ponad 30 produkcjach, Amerykanin na zawsze już będzie istnieć w zbiorowej wyobraźni jako Chandler z Przyjaciół. Kariera aktora mogła by się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie wyniszczający nałóg, który niemal wpędził go do grobu. Gwiazdor musiał leczyć się na odwyku z uzależnienia od narkotyków i alkoholu aż trzykrotnie: w 1997, 2001 i 2011 roku.
Dziś 51-latek radzi sobie "lepiej niż kiedykolwiek", a tak przynajmniej twierdzi. Ponoć terapeutyczny wpływ na aktora ma jego nowa ukochana, Molly Hurwitz, z którą celebryta już planuje scementować związek. Co ciekawe, Matthew i jego narzeczoną dzielą 22 lata różnicy.
Teraz, gdy serialowy Chandler w końcu wyszedł na prostą, na zwierzenia zebrało się jego byłej dziewczynie Kayti Edwards, z którą związany był na początku lat 2000. W obszernym wywiadzie dla The Sun bez skrępowania opisała łączącą ją relację z aktorem, która w dużej mierze opierała się na tym, że dostarczała gwieździe Przyjaciół narkotyki. Kobieta nie robiła tego za darmo: za organizację używek i dostarczanie ich na plan zdjęciowy dostawa od aktora niemałe pieniądze.
Chciałam mu pomóc - twierdzi Edwards. Budził we mnie poczucie winy w stylu: "Jeśli tego nie zrobisz, po prostu pójdę tam sam". Odpowiadałam: "Nie, nie, nie, po prostu zrobię to dla ciebie", ponieważ nie chciałam, żeby w tym stanie umysłu jechał samochodem, a potem wędrował po ulicach. To było dziwne, nasz związek stał się toksyczny. Nie mogłam odmówić.
Co gorsza, Kayti była w tamtym czasie brzemienna. Dla Perry'ego był to idealny pretekst, żeby wysyłać kochankę po narkotyki i nie wzbudzać niczyich podejrzeń.
Byłam w piątym miesiącu ciąży, gdy kupowałam dla niego rzeczy. Pamiętam, jak mówił: "Nikt nie zatrzyma ciężarnej dziewczyny. Nie martw się".
Kayti nie omieszkała wymienić też wszystkich substancji, które w tamtym okresie zażywał Matthew.
Otwieraliśmy torbę, czasami były to pigułki, kokaina, czasami heroina i crack, to był po prostu jak szwedzki stół, nigdy nie wiedziałeś, co dostaniesz.
Serialowy aktor nie szczędził grosza ani na używki, ani na "usługi" Edwars: aktor potrafił płacić jej ogromne stawki za dzień.
Zarabiałam ogromne pieniądze - powiedziała w The Sun. Po prostu musiałam pojechać, odebrać pakunek, przynieść mu i tyle. Czasami robiłam to trzy razy dziennie, czasami zarabiałam od 3 do 4 tysięcy dolarów dziennie. Zawsze mi powtarzał: "Pieniądze nie grają roli". Myślałam sobie wtedy: "O mój Boże".
Przerażające?