Blanka Lipińska może mieć teraz wiele powodów do dumy. Ekranizacja kontynuacji jej pornopowieści zgodnie z przewidywaniami stała się ogromnym hitem i już dzień po premierze awansowała do rangi najchętniej oglądanej produkcji Netflixa aż w 75 krajach. "Pisarka" nie posiada się z radości z takiego obrotu spraw, a już fakt, że film zbiera fatalne recenzje, obchodzi ją tyle, co nic.
Żeby było zabawniej, zbyt pochlebnej opinii o obrazie nie mają nawet gwiazdy grające w produkcji. Ewa Kasprzyk, która wcieliła się w filmie matkę głównej bohaterki, przyznała z rozbrajającą szczerością, że obejrzała wysokobudżetowe porno "na przewijaniu".
Także materiał źródłowy, na którego podstawie powstał netflixowy hit, niezmiennie cieszy się sporą popularnością. Na tyle ogromną, że aż posłużył wielu lubującym się w erotykach abiturientom za inspirację przy pracach maturalnych. 4 maja, czyli w dniu, w którym przypadał egzamin dojrzałości z języka polskiego, Blania pochwaliła się na Instastory, że w tym roku wielu maturzystów odniosło się do "365 dni" w rozprawce. Na dowód gwiazda udostępniła tylko kilka z "morza" wiadomości, które otrzymała w środę od młodocianych fanów (i ich rodziców).
Dzień dobry, dzisiaj na maturach odwołałam się do "365 dni". Liczę, że będzie jakiś wyluzowany egzaminator i uzna mi argument, bo jak nie, to będzie trochę źle. Ale mam nadzieję, że go przekonają Laura i Massimo.
"Ten dzień" uratował mi d*pę na rozprawce na maturze. Dzięki!
Chciała tylko poinformować, że miałam dziś maturę z polskiego i odwołałam się do pani książki.
Blanko, możesz być dumna z jeszcze jednego powodu. Otóż twoja książka stała się inspiracją dla niejednej tegorocznej maturzystki. Wiem z pewnych źródeł. Mama maturzystki 2022.
Dla Lipińskiej nie jest to żadna nowość. Już w poprzednich latach "przygody" Laury i Massimo były analizowane przez licealistów na maturze. Celebrytka wykazała się jednak empatią i wspaniałomyślnie przeprosiła polonistów za taką niedogodność.
Rok w rok ta sama sytuacja - skomentowała Blanka. Przepraszam wszystkich polonistów, a za maturzystów trzymam kciuki.
Wy też im współczujecie?