Cały świat drży obecnie z obawy przed postępującą pandemią koronawirusa. Władze próbują zrobić wszystko, by uchronić społeczeństwo przed zagrożeniem i zalecają spędzanie możliwie najwięcej czasu w domu. Imprezy masowe zostały odwołane, spora część miejsc publicznych - zamknięta, ale pewne rzeczy pozostają niestety bez zmian...
Chodzi oczywiście o lekceważący stosunek niektórych osób wobec trudnej sytuacji, w której się obecnie znajdujemy. Nie wszyscy rozumieją, że od działań każdej jednostki zależy dobro całego społeczeństwa.
Jedną z celebrytek, które mają podejrzenie koronawirusa, jest Heidi Klum. Modelka kilka dni temu poinformowała fanów, że wystąpiły u niej objawy chorobowe, więc na wszelki wypadek zrezygnowała z obowiązków zawodowych i została w domu.
Klum wyznała, że dla większego bezpieczeństwa odizoluje się od męża, Billa Kaulitza, który zakończył właśnie trasę koncertową i również musiał przebadać się na obecność koronawirusa.
Przypomnijmy: Przebywająca na kwarantannie Heidi Klum całuje męża PRZEZ SZYBĘ: "Nie chcemy rozprzestrzeniać zarazków"
Okazuje się, że Bill, który we wtorek dowiedział się, że nie jest zarażony, jeszcze w trakcie oczekiwania na wynik testu nie zdołał zastosować się do nakazu kwarantanny, obowiązującej wszystkie osoby z podejrzeniem wirusa. Potrzeba zrobienia zakupów z bratem była zbyt silna, więc panowie wybrali się wspólnie po zapasy do jednego z supermarketów, uzbrojeni w maski i silikonowe rękawiczki.
Fajna postawa?