Piątkowy poranek przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Jadwigi Barańskiej, aktorki, która na zawsze zapisała się w historii polskiego kina rolą Barbary Niechcic w filmowej i telewizyjnej ekranizacji "Nocy i dni". Gwiazda przez ostatnie miesiące ciężko chorowała i nie mogła pogodzić się z faktem, że traci wzrok.
Niestety, stan obu oczu jest dramatyczny i wynosi 50 procent. Lekarze Instytutu Steina, który jest najlepszym tego rodzaju obiektem na świecie, rozpoczynają dramatyczną walkę o zatrzymanie dramatu ślepoty - pisał Antczak.
21 października Barańska świętowała urodziny. Z tej okazji na profilu jej męża pojawił się wzruszający wpis, w którym zaapelował do niej, by nie odmawiała pomocy i chciała poddać się leczeniu.
Jesteś dla Mikołaja i dla mnie darem od Boga. W tym szczególnym dniu prosimy Go, aby przywrócił Ci zdrowie, bo niczego więcej nam w życiu nie potrzeba. Błagamy, bierz lekarstwa i nie odmawiaj wizyt w szpitalu, uważając to za bezcelowe! - napisał Jerzy Antczak.
Dziś reżyser poinformował, że, niestety, jego żona zmarła. Kilka godzin wcześniej zamieścił jednak inny wpis, w którym przekazał, jak brzmiały ostatnie słowa legendy kina do fanów. Wygląda na to, że była ona pogodzona z losem...
Kochani, dziękuję za każde słowo... Ciągle walczę z chorobą, ale każdą decyzję Boga przyjmę z pokorą. Kocham Was, Wasza Jadwiga - czytamy.